Rząd UK: Będziemy spokojnie kontynuować negocjacje z USA w sprawie ceł

"Wojna handlowa nie leży w niczyim interesie. Nie chcemy żadnych ceł, więc mając na względzie miejsca pracy i warunki do życia w Wielkiej Brytanii, będziemy chłodno i spokojnie kontynuować negocjacje w interesie Wielkiej Brytanii" — napisał rzecznik w komunikacie.
Prezydent USA ogłosił wczoraj, że Waszyngton podniesie cła import z Chin do 125 proc. i zarządził 90-dniową przerwę w stosowaniu podwyższonych ceł dla innych państw. W tym czasie ma obowiązywać stawka 10 proc. Wcześniej tego dnia Pekin podniósł cła na produkty z USA do 84 proc.
Brytyjska prasa oceniła dzisiaj, że na decyzję Donalda Trumpa o zawieszeniu na 90 dni podwyższonych ceł wobec kilkudziesięciu krajów wpłynęła głównie wyprzedaż amerykańskich obligacji. Gazety podkreślają też konflikt w gronie doradców prezydenta USA, który w ich opinii obnażył zamieszanie wokół ceł.
Dzienniki "The Times" i "Financial Times" podkreśliły, że jednym z istotniejszych efektów zawieszenia ceł było powstrzymanie wyprzedaży obligacji skarbowych USA, dotychczas inwestorzy traktowali jako tzw. bezpieczną przystań.
Zaznaczyły zarazem, że wzrost ich rentowności do 5 proc., czyli dwuletniego maksimum, może pozostawić trwały, niekorzystny ślad. W ocenie obu gazet był to główny powód, dla którego Trump podjął decyzję o wstrzymaniu obowiązywania ceł.
"FT" podkreślił, że "ultraprotekcjonistyczna polityka przywódcy USA natrafiła na opór również wśród jego najbliższych doradców", z miliarderem Elonem Muskiem na czele. Napięcia w najbliższym otoczeniu Trumpa eksponuje w redakcyjnym komentarzu także "The Times".
Kłótnię między Muskiem a Peterem Navarro, głównym doradcą prezydenta USA do spraw handlu i liderem frakcji protekcjonistycznej w ruchu MAGA, "Times" nazwał "wierzchołkiem góry lodowej sporów szalejących wśród doradców Trumpa i członków gabinetu na temat tego, jak trwałe powinny być cła".
Gazeta podkreśliła, że obóz Muska, do którego mają należeć m.in. minister finansów Scott Bessent oraz doradca Trumpa, dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej Kevin Hassett, odniósł na razie znaczący sukces.
Według cytowanego przez "Guardiana" byłego premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna tymczasowy krok wstecz, wykonany przez prezydenta USA w sprawie ceł, wcale nie musi oznaczać definitywnego odejścia od dotychczas forsowanej polityki.
Polityk Partii Pracy przywołał globalny kryzys finansowy z 2008 r. i podkreślił, że zastosowane wówczas sposoby walki z jego skutkami wymagały skoordynowanych działań społeczności międzynarodowej. "Potrzebujemy odważnej, międzynarodowej odpowiedzi, która będzie adekwatna do skali sytuacji nadzwyczajnej" - podkreślił były szef brytyjskiego rządu.
Brown zwrócił zarazem uwagę, że w obecnej sytuacji Chiny mogą wyrosnąć na "obrońcę wolnego handlu". Podkreślił, że w interesie Pekinu leży, by "bardziej skupić się na zwiększaniu krajowej konsumpcji niż zalewaniu światowych rynków tanimi towarami, których aktualnie nie może sprzedać w USA".
Dziennik "The Telegraph" napisał w komentarzu redakcyjnym, że gdyby nie miałka kampania Partii Demokratycznej i słabość jej kandydatów w wyborach prezydenckich w USA, Trumpa nie byłoby dziś u władzy i nie byłoby obecnych zawirowań.
Czytaj więcej:
Trump ogłosił wyższe cła na towary z całego świata, w tym 20 proc. na import z UE
Trump proponuje "złotą kartę" pobytową milionerom z całego świata
Brytyjski wiceminister finansów: Skończyła się era "taniej, szybkiej mody i tanich telewizorów"
Premier Starmer: Nie można rezygnować ze specjalnych relacji z USA
Trump znów uderza w imigrantów. Jego administracja wydała nakaz natychmiastowego opuszczenia kraju
Prezydent Trump nie wykluczył wycofania części amerykańskich wojsk z Europy