Australian Open: Pogromczyni Igi Świątek pokonała w finale broniącą tytułu Sabalenkę
Sabalenka mogła zostać pierwszą w XXI wieku tenisistką, która trzy razy z rzędu wygrała Australian Open. Ostatnią, która tego dokonała, pozostaje Szwajcarka Martina Hingis (1997-1999).
Być może szansa na przejście do historii nieco sparaliżowała Białorusinkę, bo początkowo popełniała mnóstwo błędów. Już w pierwszym gemie została przełamana, a po kilkunastu minutach przegrywała 1:5.
Później poprawiła swoją grę, ale losów pierwszej partii nie zdołała odwrócić. Świetnie za to zaprezentowała się w drugiej. Bez zarzutu funkcjonował jej serwis i dwukrotnie przełamała Keys. Po godzinie i 20 minutach o losach tytułu miał zadecydować trzeci set.
W nim obie tenisistki prezentowały niesamowity poziom. Pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe, nie dając rywalce nawet jednej okazji na przełamanie. Gdy Keys objęła prowadzenie 6:5, Sabalenka znalazła się pod dużą presją, serwując na pozostanie w meczu.
The Keys to victory!@Madison_keys caps an incredible fortnight with a breakthrough Grand Slam title!
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 25, 2025
She beats Collins, Rybakina, Svitolina, Swiatek and Sabalenka to claim the crown.@wwos • @espn • @eurosport • @wowowtennis • #AusOpen • #AO2025 pic.twitter.com/p2RdID6JQc
I w tym momencie Białorusinka pękła. Gema zaczęła od 0:30, a przy stanie 15:40 przyszło jej bronić dwie piłki meczowe. Pierwszą się udało, ale przy drugiej skapitulowała, po świetnym forhendzie Keys.
"Madison, grałaś niesamowity tenis, gratulacje, zasłużony sukces. Delektuj się teraz tą fajną częścią turnieju. Mam nadzieję, że za rok wrócę tu mocniejsza. Dałam dziś z siebie wszystko, ale było to za mało" - oznajmiła Sabalenka podczas ceremonii.
Jak wyrównany był to mecz, pokazuje liczba wygranych punktów: 92:91 na korzyść Keys.
"Z góry przepraszam, bo na pewno nie skończę mówić bez rozpłakania się. Ten triumf znaczy dla mnie wszystko. Dziękuję każdej osobie, która kiedykolwiek mi kibicowała. Niesamowicie chciałam wygrać Szlema, byłam już raz w finale i nie ułożył się po mojej myśli. Nie wiedziałam, czy jeszcze kiedyś zagram w finale, ale mój zespół zawsze we mnie wierzył. Nawet w poprzednim sezonie, który z powodu kontuzji był bardzo ciężki" - podkreśliła Keys.
Poprzednio w wielkoszlemowym finale grała aż osiem lat temu. Wówczas gładko przegrała decydujące spotkanie US Open z rodaczką Sloane Stephens 3:6, 0:6. Natomiast w sezonie 2024 z powodu kontuzji skreczowała w 1/8 finału Wimbledonu.
Proof that good things happen to good people.
— #AusOpen (@AustralianOpen) January 25, 2025
Your night, your time, your trophy, @Madison_keys.#AO2025 pic.twitter.com/8CHg0n1ivs
Podczas ceremonii płakała nie tylko Keys, ale również jej mąż Bjorn Fratangelo. Para spotykała się od 2017 roku, w 2023 został jej trenerem, a w listopadzie 2024 wzięli ślub.
Droga rozstawionej z numerem 19. Amerykanki do finału była bardzo wymagająca. W 1/8 finału wyeliminowała turniejową szóstkę reprezentującą Kazachstan Jelenę Rybakinę, a w półfinale wiceliderkę rankingu Igę Świątek. Została pierwszą od 2005 roku tenisistką, która triumfowała w Melbourne po zwycięstwach z dwoma najwyżej rozstawionymi zawodniczkami. Poprzednio dokonała tego Amerykanka Serena Williams.
Porażka Sabalenki oznacza także, że Świątek pozostaje jedyną aktywną tenisistką, która wygrała jakikolwiek wielkoszlemowy turniej trzy lata z rzędu. Polka w latach 2022-24 była najlepsza we French Open w Paryżu.
W poniedziałkowym notowaniu rankingu Sabalenka nadal będzie liderką, a Świątek druga. Keys natomiast awansuje na najwyższe w karierze siódme miejsce. Poprzednio zajmowała je w 2016 roku.
Wynik finału:
Madison Keys (USA, 19) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 1) 6:3, 2:6, 7:5.
Czytaj więcej:
Australian Open: Iga Świątek o włos przegrała walkę o finał
Australian Open: Zverev pierwszym finalistą po kreczu Djokovica