Trump zainteresowany "przejęciem" Grenlandii. Premier: "Nie jesteśmy na sprzedaż"
Grenlandia, autonomiczne terytorium zależne Danii, budzi zainteresowanie prezydenta elekta USA Donalda Trumpa z racji strategicznego położenia w Arktyce. Ta największa na świecie wyspa ma znaczenie militarne, a także gospodarcze wraz ze zmianami klimatycznymi i topnieniem lodowców.
Obszar Grenlandii może być wykorzystywany do śledzenia rakiet wystrzeliwanych w kierunku USA np. przez Rosję. W północno-zachodniej Grenlandii Stany Zjednoczone posiadają bazę kosmiczną Pituffik, która dawniej, pod nazwą Thule, służyła siłom powietrznym USA.
Władze amerykańskie w 2020 roku na nowo otworzyły zamknięty w 1953 roku konsulat w grenlandzkiej stolicy Nuuk, a także przeznaczyły 12 mln dolarów na projekty cywilne dla rozwoju ekonomicznego wyspy.
W Nuuk pod koniec listopada otwarto międzynarodowe lotnisko pozwalające na obsługę dużych międzykontynentalnych samolotów pasażerskich. Choć jako pierwsze zainaugurowano bezpośrednie połączenie z Kopenhagą, to od 2025 roku zapowiedziano uruchomienie regularnych lotów do miast Ameryki Północnej.
Budową infrastruktury na Grenlandii interesują się Chiny, które są drugim po UE rynkiem eksportowym dla grenlandzkich ryb i krewetek. Wraz z topnieniem lodowców terytorium wyspy staje się coraz bardziej dostępne, a w kręgu zainteresowania mocarstw są zasoby ropy i gazu, a także surowce określane jako krytyczne.
W tle amerykańskich wpływów na Grenlandii jest kwestia niepodległości wyspy od Danii. Lokalne władze przyjmują inwestycje z USA jako możliwość rozszerzenia niezależności od rządu w Kopenhadze, który formalnie odpowiada za kwestie bezpieczeństwa i obrony tego obszaru Arktyki.
Amerykański prezydent elekt Donald Trump, wyznaczając na ambasadora w Kopenhadze wspólnika Elona Muska, miliardera Kena Howery'ego, podkreślił, że "posiadanie i kontrola nad Grenlandią jest absolutną koniecznością". "Dla celów bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie" - zauważył.
Trump w 2019 roku podczas swojej pierwszej kadencji w Białym Domu złożył rządowi Danii ofertę kupna Grenlandii. Propozycja została wówczas stanowczo odrzucona.
"Grenlandia jest nasza. Nie jesteśmy na sprzedaż i nigdy nie będziemy. Nie możemy przegrać naszej długiej walki o wolność" - zadeklarował premier Egede.
Czytaj więcej:
Lodowce Grenlandii topnieją w dramatycznym tempie - 30 mln ton na godzinę
Na Grenlandii powstają nowe lotniska. Mają przyciągnąć więcej turystów
W stolicy Grenlandii otwarto międzynarodowe lotnisko, aby rozwinąć masową turystykę
Nowy dyktator się rodzi. Wszystko będzie chciał teraz grabić , kanały handlowe, Grenlandię bo ropa i gaz. Już w Iraku wojowali bo ropa to wojenkę zrobili, później z talibami ciekawe jaki pretekst teraz wymyśla bo z WTC się udało i amerykance łykli gadki o turbanach. Trzeba złoto kupować bo znów coś się szykuje.