"Psia grypa": Polscy policjanci uciekają na zwolnienia
"Do niedzieli w związku z protestem na L-4 w całym kraju przebywało około 7–8 tysięcy policjantów. Od poniedziałku mocniej się ruszyło, szacujemy, że jest ich już 10–12 tysięcy, a za chwilę może to urosnąć do 20 tysięcy" – poinformował "Rz" Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Policyjnej Solidarności.
Dodał, że policjanci robią badania profilaktyczne, "a lekarz ocenia, czy ktoś jest chory i czy powinien dostać zwolnienie".
Absencja wynikająca z protestu miała objąć dotąd północ i południe kraju, głównie woj. małopolskie i śląskie. "Jednak rzeczywistej skali akcji nie sposób ustalić – Komenda Główna Policji przyjęła zasadę niepodawania, ile osób ostatnio poszło na L-4" - podała gazeta.
Rzeczniczka KGP Katarzyna Nowak zapewnia, że "ciągłość służby jest zachowana", a "protesty nie zagrożą bezpieczeństwu".
Funkcjonariusze polskiej Policji rozpoczęli akcję pod krypt. Lucyna. Jak zwykle zaczął Śląsk, podobnie jak podczas Psiej Grypy ðª
— Szelmovski (@Szelmovski) October 31, 2024
Minister spraw wewnętrznych i administracji Pan @TomaszSiemoniak twierdzi, że problemu nie ma i nie będzie.
No to cyk mapka z garnizonami w których… pic.twitter.com/zyr2onDQDx
"Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że mimo podwyżek, dodatków za staż i zachęt dla powracających, nadal dotkliwie brakuje rąk do pracy. W kraju jest ok. 14 tys. wakatów, a z przebywającymi na m.in. urlopach i bez protestu codziennie niedobór sięga jednej trzeciej składu.
"Policjantom się przelało. Uciekają, bo nie da się pracować. Króluje statystyka, nierzadko mobbing i nagradzanie swoich, a nie tych, którzy wykonują ciężką pracę" – twierdzi Łukasik.
Protest ma wymusić zmiany systemowe – powiązanie budżetu formacji z PKB, wyższe pensje (15 proc. waloryzacji w przyszłym roku) i emerytury po 18 latach .
"Chcemy również wyrównania świadczeń socjalnych do takich, jakie są w wojsku. Dodatków na zakwaterowanie i realnego dofinansowania do wczasów" – wskazał Jacek Łukasik i poinformował, że obecnie za "wczasy pod gruszą" policjant otrzymuje 550 zł na członka rodziny, podczas gdy żołnierz - od 1,5 tys. do 2 tys. zł.
Psia grupa? Tusko-bodnarowska grupa!!!
Ludzie widzą co się dzieje i nie chcą w tym bezprawnym szambie uczestniczyć. Śmierdzi to z daleka i policjanci wiedza ze ktos ich za to rozliczy. W przeciwieństwie do bodnarowcow i tusko-mafii. Ci nadal czują się bezkarni, ponad prawem. Tłumaczenia o mobbingu, zmianach systemowych i wczasach pod grusza są tak samo wiarygodne jak ruski agent zarządzający komisją od ruskich wpływów. Nic nowego tusk robi dalej to do czego został zobowiązany przez Rosję i Berlin.
Kto mądry to uciekł z polycjy po akcjach w 2021 do lepsiejszej pracy
Za komuny przynajmniej nie udawali, że "służą obywatelom"