Fałszywe portale zarejestrowane w Wielkiej Brytanii rozsiewają dezinformację
Sprawę nagłośnił brytyjski dziennik „The Guardian" opisując historię amerykańskiej firmy Sarn działającej w sektorze energetycznym i wojskowym w Ukrainie.
Dwa portale udające brytyjskie media - londoninsider.co.uk i talk-finance.co.uk – opublikowały fałszywe informacje oskarżające Sarn o handel bronią, oszustwa sądowe i defraudacje. Oba portale zostały zarejestrowane w Wielkiej Brytanii, jednak nie wiadomo na pewno, kto za nimi stoi z powodu braku przepisów wymagających identyfikacji właściciela domeny.
Według przedstawicieli firmy, z którymi skontaktował się brytyjski dziennik, wszystkie ślady prowadzą jednak na Kreml. Sarn zatrudnił lingwistów, którzy przeanalizowali treści zamieszczane na portalach i stwierdzili, że część z nich została przygotowana przez osoby rosyjskojęzyczne.
Fake UK news sites ‘spreading false stories’ about western firms in Ukraine https://t.co/FAQK9DG5C6 pic.twitter.com/W67YGhs6MW
— Guardian Weekly (@guardianweekly) September 22, 2024
Wykrycie powiązań portali z kremlowską machiną propagandową może doprowadzić do zmiany prawa obowiązującego w Wielkiej Brytanii. Tamtejsi parlamentarzyści już domagają się wprowadzenia przepisów na wzór unijnej dyrektywy NIS-2, które zmuszą portale internetowe do ujawniania właściciela. W myśl artykułu 28 dyrektywy, obowiązującej od stycznia 2023 roku, rejestracja domen internetowych w Unii Europejskiej wymaga identyfikacji właściciela w bazie WHOIS.
Cytowany przez "The Guardian" lord William Wallace powiedział, że wiedza o tym, kto kontroluje media, jest obecnie ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. "To niezwykle niepokojące, że reputacja Londynu jako centrum medialnego i finansowego jest wykorzystywana przez rosyjską machinę propagandową do szkodzenia zachodnim firmom działającym w Ukrainie" – stwierdził.
Tymczasem rejestrowanie fałszywych portali w brytyjskiej sieci to element najnowszej strategii dezinformacyjnej Kremla.
Według Stephena Hutchingsa, profesora Uniwersytetu w Manchesterze i szefa projektu badawczego o dezinformacji, od czasu wprowadzenia zakazu na nadawanie RT (dawniej Russia Today) i zablokowania Sputnika, Rosjanie stworzyli wielką sieć portali, kanałów na Telegramie i kont w mediach społecznościowych, ukrywając skrzętnie ich prawdziwe pochodzenie. Prof. Hutchings jest jednak sceptyczny czy nowa legislacja w Wielkiej Brytanii powstrzyma rosyjskich specjalistów od dezinformacji.
"Problem polega na tym, że jest to ciągła zabawa w kotka i myszkę. Gdy tylko zidentyfikujemy taki portal i znajdziemy sposób, by go zamknąć lub ograniczyć zakres jego działalności, to ich właściciele znajdują nowe metody, nowe przestrzenie, w których mogą działać" – powiedział PAP prof. Hutchings.
Rosjanie tworzą także fałszywe strony internetowe podszywające się pod istniejące i renomowane media. Jedną z takich operacji pod nazwą "Doppelgänger" (Sobowtór) opisano szczegółowo w dokumentach złożonych 4 września 2024 roku przez amerykańskie FBI do sądu w związku z aktem oskarżenia wobec dwóch obywateli Rosji i pracowników stacji telewizyjnej RT.
W ramach "Sobowtóra" stworzono portale podszywające się m.in. pod agencję Reuters i dzienniki "Der Spiegel", "Bild", "Le Monde", "Le Parisien", "Die Welt", "FAZ" i "Süddeutsche Zeitung".
Czytaj więcej:
Eksperci o 35 zagrożeniach dla świata: Dezinformacja i brak kontroli nad AI coraz bardziej realne
Brytyjski socjolog: Kreml nagłośnił kłamstwo o islamskim zabójcy, ale nie zainicjował zamieszek
Kreml wykorzystuje rozmowę Borisa Johnsona z pranksterami i wini go za fiasko negocjacji z Ukrainą
Szefowie MI6 i CIA: Porządek świata "zagrożony w stopniu nieobserwowanym od czasów zimnej wojny"