Książę William przyjął rolę "egzekutora", stosując "dyscyplinarne" metody wobec brata Harry'ego

Od śmierci księcia Edynburga Filipa w 2021 r. rodzina królewska dotkliwie odczuła brak jednej z najważniejszych postaci, która niegdyś kierowała klanem królewskim żelazną ręką.

Mówi się, że książę William wchodzi teraz w rolę swojego zmarłego dziadka, kiedy rodzina staje w obliczu trudności, stosując stanowcze podejście do różnych spraw, w tym kontaktów, szczególnie ze swoim bratem, księciem Harrym.

Małżonek zmarłej królowej Elżbiety II, książę Filip, był znany nie tylko ze swoich dowcipnych uwag i popełnianych niekiedy gaf, ale także z dbania o to, by królewska rodzina prowadziła się bez zarzutu, kładąc nacisk na ścisłe przestrzeganie protokołu.

Książę William najwyraźniej czerpie wzorce od swojego zmarłego dziadka w utrzymywaniu dyscypliny w szeregach rodziny królewskiej.

Jedno ze źródeł ujawniło portalowi Daily Beast, że 42-letni książę William przejął rolę rodzinnego "dyscyplinatora".

Osoba z otoczenia księcia zdradziła, że stanowcza postawa króla Karola jest bezpośrednio związana z tym, jak postępuje on w sporze z księciem Harrym. Nawet jeśli król Karol chciałby częściej spotykać się ze swoim młodszym synem, William pozostaje nieugięty i stosuje zdecydowaną taktykę, która według informatora pokazuje, "kto tu rządzi".

W obliczu ogromnych wyzwań stojących przed starszymi członkami rodziny królewskiej, przyszły król pozostaje konsekwentny. Jego ojciec, król Karol, wykonuje obecnie swoje obowiązki, jednocześnie lecząc się na raka, podczas gdy księżna Kate, żona Williama, przechodzi chemioterapię zapobiegawczą po zdiagnozowaniu u niej nowotworu.

Rodzina królewska wkrótce wyruszy w coroczną podróż do Balmoral w szkockich górach Highlands. Przewiduje się, że zbliżająca się podróż będzie szczególnie ważną okazją do refleksji.

"Jak dotąd był to ciężki rok dla rodziny królewskiej i nic nie ucieszyłoby króla bardziej niż spotkanie się z bliską rodziną w spokoju Balmoral, aby wspólnie podsumować, przeanalizować kilka niezwykle trudnych miesięcy i spojrzeć w przyszłość" - przekazała "OK! Magazine" była królewska korespondentka BBC Jennie Bond.