Menu

Zamieszanie wokół słów Trumpa o "pomocy lotniczej dla Polski po zakończeniu wojny"

Zamieszanie wokół słów Trumpa o "pomocy lotniczej dla Polski po zakończeniu wojny"
Trump ponownie wyraził przekonanie, że gdyby on był prezydentem w 2022 r., do rosyjskiej agresji nigdy by nie doszło. (Fot. Getty Images)
Prezydent USA Donald Trump odmówił oceny, czy rosyjskie drony wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną celowo. Podczas wczorajszego wywiadu z Fox News Trump oznajmił, że USA oferują pomoc wywiadowczą, ale pomoc lotniczą deklaruje po zakończeniu wojny w Ukrainie.

Trump odniósł się do rosyjskich dronów w Polsce podczas wywiadu z Fox News w rezydencji brytyjskiego premiera Chequers.

"Wiesz, po prostu nie mogę skomentować, czy to była pomyłka, czy nie. Nie powinno ich tam być, bądźmy szczerzy. Ale podobno zostały wyłączone. Wiesz, dzisiaj można wyłączać drony. Świetnym sposobem ataku na drona jest wyłączenie go, a one spadają wszędzie. Więc miejmy nadzieję, że tak było" - stwierdził Trump.

Ponownie wyraził przy tym swoje rozczarowanie postawą Władimira Putina i przyznał, że myślał, że rozwiązanie konfliktu w Ukrainie będzie łatwiejsze ze względu na jego stosunki z rosyjskim przywódcą.

Pytany o to, czy w świetle dodatkowych sił powietrznych, wysłanych do Polski przez Wielką Brytanię i innych sojuszników, Ameryka wyśle myśliwce lub systemy Patriot, Trump odparł:

"Cóż, pomagamy wywiadowczo. Ale kiedy mówiłem o pomocy lotniczej, miałem na myśli bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Więc po zakończeniu wojny będziemy pomagać w zapewnieniu pokoju i myślę, że ostatecznie to się stanie". Nie doprecyzował przy tym, czy ma na myśli Polskę, czy Ukrainę.

Początkowo z depeszy PAP wynikało, że Donald Trump powiedział: "Wspieramy Polskę wywiadowczo, ale kiedy mówiłem, że pomogę Polsce, chodziło o to, że po wojnie". Jednak później PAP zamieściła korektę wcześniejszej depeszy, stwierdzając, że chodziło jednak o Ukrainę. Dzisiaj godz. 13:00 PAP wydała komunikat, w którym przeprasza za nieprofesjonalne działanie.

Ponadto Trump ponownie wyraził przekonanie, że gdyby on był prezydentem w 2022 r., do rosyjskiej agresji nigdy by nie doszło. Ponowił też swój apel do państw europejskich i NATO o zaprzestanie kupowania ropy naftowej z Rosji.

"Jestem bardzo rozczarowany, gdy mówią o sankcjach. Nie mam nic przeciwko sankcjom, ale kiedy mówię o sankcjach i ludzie kupują ropę od Rosji, to nie powinni jej kupować. To zupełnie zmienia sytuację" - mówił Trump. Dodał, że gdyby Europa nałożyła na Chiny "sankcje lub cła, jakkolwiek to nazwiemy", to Pekin wymusiłby na Moskwie zakończenie wojny.

"Ja też bym coś zrobił, ale jeszcze raz: nie może być tak, że Europa kupuje ropę od Rosji, a ja gniewam się na Chiny za to, że robią to samo" - zaznaczył Trump.

Odpowiadając jednak na sugestię, że głównymi nabywcami rosyjskiej ropy naftowej są Węgry i Słowacja, Trump odparł, że w ich przypadku "można to w pewien sposób zrozumieć, bo oni mają bliskie relacje" z Rosją. "Ale chodzi też o inne kraje i po prostu nie można tego robić" - dodał.

Węgry i Słowacja są jedynymi państwami UE, które importują rosyjską ropę bezpośrednio rurociągiem Przyjaźń, zaś spośród krajów NATO głównym importerem tego surowca jest Turcja. Inne państwa europejskie, m.in. Francja, Belgia, czy Hiszpania, wciąż kupują jednak rosyjski gaz.

Czytaj więcej:

Trump o dronach nad Polską: "To mógł być błąd". Polskie władze zdecydowanie reagują na te słowa

Trump zadeklarował, że nałoży sankcje na Rosję, jeśli kraje NATO spełnią jeden warunek

"Economist": W Wielkiej Brytanii Trump jest niepopularny, ale trumpizm kwitnie

Oto lista faworytów do pokojowego Nobla. Nie ma na niej Trumpa

UK: Rekordowe inwestycje o wartości 150 mld funtów zawarte podczas wizyty Trumpa

Donald Trump: "Putin naprawdę mnie zawiódł"

    Kurs NBP z dnia 19.09.2025
    GBP 4.8974 złEUR 4.2666 złUSD 3.6278 złCHF 4.5617 zł

    Sport