Więcej czy mniej biednych w Wielkiej Brytanii?
Liczba biednych osób w Wielkiej Brytanii podwoiła się w ciągu 30 lat, odkąd rządy sprawowała Margaret Thatcher – donosił kilka dni temu ”The Independent”. Gazeta podawała, że praca już nie jest gwarancją godziwego życia w kraju, a jedna na sześć osób, która ma stałą pracę, żyje na krawędzi ubóstwa. Z kolei BBC podało, że ubogich w kraju jest coraz mniej.
Nawet najbardziej optymistyczny scenariusz nie likwiduje jednak brytyjskich „czarnych statystyk”. Wynika z nich, że dzieci z ponad pół miliona rodzin nie są prawidłowo żywione. 18 milionów osób żyje w złych warunkach mieszkaniowych, a 12 milionów ma za mało pieniędzy, aby udzielać się towarzysko czy brać udział w wydarzeniach sportowych. Ponad 5,5 miliona dorosłych w Wielkiej Brytanii nie stać na odpowiednie ubrania.
Najwięcej osób, którym trudno związać koniec z końcem, przybyło w Szkocji – o 110 tys. w porównaniu z rokiem ubiegłym. „Scottish Daily Record” pisze, że w nędzy żyje tam milion osób, co paradoksalnie
minister pracy - Ian Duncan Smith - uznaje za sukces.
Specjaliści podkreślają, że przepaść majątkowa i dochodowa między wąską grupą najbogatszych i resztą obywateli Wielkiej Brytanii powiększa się systematycznie od kilkudziesięciu lat.