W ciągu nocy pożar Saddleworth Moor "stał się dwa razy większy"
Mimo wielkich wysiłków strażaków, ogień wciąż się rozprzestrzenia. Największym problemem jest ciągle zmieniający się wiatr, który rozprowadza płomienie w różnych kierunkach.
Walkę z pożarem utrudniają też utrzymujące się od kilku dni palące temperatury oraz podłoże, które wymaga dużych ilości wody do gaszenia płomieni.
Do walki z żywiołem skierowano dziś rano ok. 100 żołnierzy; z kolei do gaszenia pożaru w trudno dostępnych miejscach wysłano śmigłowiec RAF Chinook - informuje "Metro".
W nocy zmobilizowano też żołnierzy z 4. batalionu Królewskiego Pułku Szkocji, którzy dołączyli do strażaków w Tameside na skraju Saddleworth Moor.
Żywioł, który nawiedził Greater Manchester, jest tak potężny, że udało się go uchwycić nawet na zdjęciach satelitarnych.
Policja ewakuowała w sumie 34 domy we wsi Carrbrook w Stalybridge. Zagrażały im płomienie rozprzestrzeniane przez wiatr.
Eksperci ostrzegają, że wysoki poziom zanieczyszczeń, powstałych w wyniku pożaru, może mieć znaczący wpływ na zdrowie ludzi.