W Australii w szybkim tempie wymierają gatunki zwierząt

Wiele tysięcy gatunków rodzimy bezkręgowców - w tym owadów, pajęczaków czy mięczaków - wyginęło na kontynencie australijskim od 1788 r., czyli od czasu przybycia pierwszych Europejczyków. Najnowsze szacunki mówią o ponad dziewięciu tysiącach rodzimych gatunków.
Zdaniem autorów badań, co tydzień w Australii wymiera od jednego do trzech kolejnych gatunków.
Wiele z nich odgrywa kluczową rolę w ekosystemie, ponieważ zapylają rośliny kwiatowe lub spulchniają glebę.
Australia’s #Extinction Tally Is Worse Than We Thought.@UniofAdelaidehttps://t.co/n4cEG3YWAS pic.twitter.com/yXGbMwqdj9
— newswise (@newswise) December 11, 2024
"Tysiące gatunków bezkręgowców narażonych jest na wysokie ryzyko wyginięcia, a wiele z nich straciło i ciągle traci siedliska" – opisuje współautorka badań, dr Jess Marsh z Uniwersytetu w Adelajdzie.
Jak dodaje, ciągle możemy wiele zrobić, aby zapobiec ginięciu gatunków, w tym poprzez ochronę ważnych siedlisk i ograniczenie zagrożeń, takich jak stosowanie pestycydów.
"Pestycydy w naszych ogródkach często zabijają pożyteczne bezkręgowce, takie jak pszczoły czy muchy, które są zapylaczami, biedronki, które pomagają kontrolować mszyce, i dżdżownice, poprawiające jakość gleby" – dodaje.
Zdaniem Marsh, najbardziej zagrożone są gatunki bezkręgowców, które wymagają specjalnych siedlisk lub występują tylko na określonych obszarach.
Czytaj więcej:
Pierwszy w historii pingwin cesarski, który dotarł do Australii, wraca do Antarktyki