Verstappen zapłaci €50 tys. kary za dotknięcie bolidu Hamiltona
Po piątkowych kwalifikacjach do sobotniego sprintu na 100 km, który ustali kolejność na starcie dzisiejszego wyścigu, Holender wyszedł z własnego auta, podszedł do samochodu najgroźniejszego rywala i oglądał oraz dotykał tylnego skrzydła. Ta ostatnia czynność w parku maszyn jest zabroniona.
Wczoraj w południe czasu lokalnego sędziowie uznali winę Verstappena i ukarali go grzywną w wysokości 50 tys. euro. Holenderski kierowca nie stracił jednak wywalczonego w sprincie miejsca startu do dzisiejszej rywalizacji.
Zwycięzcą sprintu został Fin Valtteri Bottas (Mercedes GP). Drugi był Verstappen, który tym samym o dwa punkty zwiększył przewagę.
Z ostatniego miejsca do sprintu przystąpił Hamilton. To efekt dyskwalifikacji, jaką na Brytyjczyka nałożyli sędziowie za niezgodne z regulaminem tylne skrzydło jego bolidu. Siedmiokrotny mistrz świata zdołał sprint ukończyć na piątym miejscu, ale do wyścigu wystartuje z 10. pozycji. O pięć lokat został przesunięty za wymianę silnika.
24-letni Verstappen walczy o pierwszy tytuł w karierze i cztery wyścigi przed końcem sezonu wyprzedza Hamiltona o 21 punktów. Holender wygrał dwa poprzednie wyścigi - w USA i Meksyku. Brytyjczyk ostatnio triumfował 26 września w Rosji.
Sprint to nowy format kwalifikacji, testowany w trzech rundach mistrzostw świata w tym sezonie. Polega na przejechaniu liczby okrążeń odpowiadającej ok. 100 km, bez postojów w alei serwisowej, a wyniki tej rywalizacji ustalają kolejność na starcie w niedzielę. Trzech najlepszych zawodników sprintu otrzymuje również punkty (3, 2, 1) do klasyfikacji generalnej.
Czytaj więcej:
Hamilton o kolizji z Verstappenem: "Dobrze wiedział, co się stanie"
F1: Verstappen najlepszy w USA. Tytuł oddala się od Hamiltona
F1: Verstappen triumfuje w Meksyku. Holender odjeżdża Hamiltonowi
F1: Tysiące policjantów podczas "najniebezpieczniejszego wyścigu" w kalendarzu