UK: To jeszcze nie czas na powrót do "normalności"
Dzisiejszy dzień jest ostatnim, podczas którego tymczasowe kierowanie rządem przejął Dominic Raab. Rzeczniczka urzędu premiera potwierdziła bowiem, że Boris Johnson wróci jutro (poniedziałek) do pełnienia obowiązków. Na początku kwietnia trafił on do szpitala z powodu pogorszenia stanu zdrowia po zakażeniu koronawirusem, a przez ostatnie dwa tygodnie przechodził rekonwalescencję w Chequers, wiejskiej rezydencji brytyjskich premierów.
"Jesteśmy na delikatnym i niebezpiecznym etapie i musimy się upewnić, że robiąc kolejne kroki stoimy pewnie. Postępujemy bardzo ostrożnie i trzymamy się zaleceń medycznych, naukowych - teraz są to zasady dystansu społecznego - ale jednocześnie odrabiamy wszystkie zadania domowe, aby upewnić się, że jesteśmy przygotowani w odpowiednim czasie do następnego etapu" - zauważył Raab w rozmowie ze stacją Sky News.
Brytyjski rząd jest pod coraz większą presją, by przedstawić strategię wyjścia z wprowadzonych prawie pięć tygodni temu i mających obowiązywać co najmniej do 7 maja ograniczeń, zgodnie z którymi zabronione jest wychodzenie z domów i przemieszczanie się bez uzasadnionego powodu.
Raab powtórzył jednak stanowisko rządu, że ogłaszanie obecnie takiej strategii byłoby nieodpowiedzialne, gdyż zbyt wczesne znoszenie ograniczeń groziłoby drugim szczytem epidemii. Ostrzegł też, że nawet jeśli niektóre z nich zostaną zniesione, nie będzie to oznaczało powrotu do dawnego życia i ludzie będą musieli przyzwyczaić się do nowej normalności - przynajmniej do czasu wynalezienia szczepionki, czego nie należy spodziewać się w tym roku.
Wczoraj Wielka Brytania stała się piątym państwem świata, w którym liczba zgonów z powodu koronawirusa przekroczyła 20 tys. Odnosząc się do tej liczby Raab w rozmowie z BBC, podkreślił, że "jest to rozdzierające serce", ale bez wprowadzonych ograniczeń byłaby ona jeszcze wyższa.
Czytaj więcej:
Rekordowy spadek sprzedaży detalicznej w UK
Rząd UK rozważa zezwolenie na spotkania ze znajomymi i rodziną
Kolejka po lody i zatłoczone plaże. Brytyjczycy mają dość ograniczeń
Premier Johnson wraca jutro do pracy