Menu

UK: Premier Starmer po zamieszkach zapewnia, że nie dopuści do bezprawia

UK: Premier Starmer po zamieszkach zapewnia, że nie dopuści do bezprawia
HENRY NICHOLLS/AFP via Getty Images)
Brytyjski premier Keir Starmer w reakcji na ostatnie zamieszki w różnych miastach zapewnił wczoraj, że nie dopuści do 'łamania prawa i porządku na naszych ulicach' i zapowiedział utworzenie nowej jednostki policyjnej do walki z gwałtownymi zakłóceniami porządku w całym kraju.
Reklama
Reklama

Zamieszki związane były z atakiem 17-letniego nożownika, który w poniedziałek w Southport koło Liverpoolu wdarł się na kurs jogi i tańca dla dzieci, zabijając trzy kilkuletnie dziewczynki i raniąc ośmioro innych dzieci oraz dwoje dorosłych.

We wtorek wieczorem zamieszki wybuchły one koło meczetu w Southport, a w środę wieczorem koło Downing Street w Londynie oraz w Hartlepool w północno-wschodniej Anglii. Większość ich uczestników stanowili zwolennicy skrajnej prawicy, a na gwałtowność ich przebiegu wpływały krążące w mediach społecznościowych doniesienia, jakoby sprawcą ataku był muzułmański azylant.

Oskarżonym o zabójstwo jest Axel Muganwa Rudakubana, który jak już wcześniej informowały media, urodził się w Cardiff w Walii, ale jego rodzice pochodzą z Rwandy.

Starmer spotkał się wczoraj z komendantami policji, których zapewnił, że mają jego pełne wsparcie w zapobieganiu podobnym zamieszkom w przyszłości.
(Fot. Getty Images)

Starmer skrytykował "niewielką, bezmyślną mniejszość w naszym społeczeństwie", która zmusiła pogrążoną w żałobie społeczność do "podwójnego cierpienia".

"Gang bandytów wsiadł do pociągów i autobusów, udał się do społeczności, która nie jest ich własna. Następnie zaczęli rzucać cegłami w funkcjonariuszy policji. Policjantów, którzy zaledwie 24 godziny wcześniej mieli do czynienia z atakiem na dzieci w ich społeczności" – stwierdził, zapowiadając utworzenie jednostki policyjnej do walki z takimi zamieszkami.

"Ci bandyci są mobilni. Przemieszczają się od społeczności do społeczności. I musimy mieć policję, która może zrobić to samo" – podkreślił premier.

Wyjaśnił też, że spotkanie z komendantami policji nie miało na celu wskazywania winnych, ale "wspólną reakcję zarówno na bezpośrednie wyzwanie, które jest wyraźnie napędzane skrajnie prawicową nienawiścią, ale także na wszelkie gwałtowne zaburzenia, które wybuchają".

British Transport Police - policja odpowiadająca za porządek w środkach transportu publicznego - zostanie zobowiązana do informowania innych sił policyjnych w kraju, gdy zauważy wzrost sprzedaży biletów kolejowych, który może być powiązany ze zorganizowanymi zakłóceniami porządku.
(Fot. JOHN D MCHUGH/AFP via Getty Images)

Zapowiedział, że rząd pozwoli na większe wykorzystywanie danych wywiadowczych, technologii rozpoznawania twarzy i działań prewencyjnych, jak wydawanie zakazów przemieszczania się w określonym czasie osobom, które są podejrzewane, że mogą chcieć wziąć udział w kolejnych zamieszkach.

Zdaniem brytyjskiego premiera zamieszki, które miały miejsce w Southport, Londynie i Hartlepool, nie były protestami. "To nie jest legalne. To przestępstwo. Brutalny nieporządek. Atak na rządy prawa i egzekwowanie sprawiedliwości. Dlatego w imieniu Brytyjczyków, którzy oczekują, że ich wartości i bezpieczeństwo będą przestrzegane, położymy temu kres" – zapewnił.

Keir Starmer ostro skrytykował również firmy z branży mediów społecznościowych za to, że nie podejmują wystarczających działań, by zapobiegać wywoływaniu zamieszek za pośrednictwem ich platform. "To także przestępstwo. Dzieje się to na waszym terenie. Prawo musi być przestrzegane wszędzie" – oświadczył premier.

Czytaj więcej:

Southport: Nożownik ranił osiem osób, jedna dziewczynka zmarła. Policja zatrzymała podejrzanego

Tragedia w Southport: Już kilkoro dzieci zmarło. Kraj w szoku

Zamieszki w Southport, gdzie doszło do ataku nożownika na dzieci. Zaatakowano policjantów

Londyn: Zamieszki przed Downing Street po zabójstwie dzieci w Southport

Ujawniono nazwisko i wizerunek 17-letniego głównego podejrzanego o zabójstwa dzieci w Southport

    Komentarze
    • Czytelnik
      2 sierpnia, 11:14

      Protestujący to bandyci a kim są nożownicy

    • Pih
      2 sierpnia, 13:42

      Ile jeszcze ludzi musi zginac, zeby zoastrzyli prawo wobec nozownikow i narkotykow.

      Anglicy protestuja w swoim kraju i sa opluwani. Masakra..

    • Marek z Manchesteru
      3 sierpnia, 12:04

      Artykuł bardzo napisany nieprofesjonalnie ukrywający prawdę, zostało prawo zaostrzone do tego stopnia że każdy najmniejszy protest jest traktowany jako terroryzm, proszę sobie przeczytać a później pisać ,
      na dzień dzisiejszy UK nie jest już krajem demokratycznym ,gdyby w Polsce Polacy nie protestowali nigdy nie odzyskiwali byśmy wolności ludzie protestowali na ulicach tutaj teraz to będzie traktowane jako terroryzm

    Dodaj komentarz
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 04.12.2024
    GBP 5.1776 złEUR 4.2899 złUSD 4.0845 złCHF 4.6041 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama