UK: Lider opozycji nie został ukarany covidowym mandatem i nie musi ustąpić
Policyjne śledztwo dotyczyło przedwyborczego spotkania w lokalnym biurze Partii Pracy w kwietniu 2021 r., w czasie gdy restrykcje związane z pandemią Covid-19 nie pozwalały na spotkania towarzyskie w pomieszczeniach zamkniętych. W biurze Partii Pracy było wówczas 17 osób, które piły piwo i jadły zamówione z dostawą dania, a jak ujawniły media, spotkanie nie było zupełnie spontaniczne, jak początkowo mówił Starmer, lecz wcześniej je uzgodniono.
Lider opozycji przekonywał, że spotkanie było związane z prowadzoną kampanią, czyli z pracą, zatem nie można go porównywać z alkoholowo-towarzyskimi imprezami w biurze premiera Borisa Johnsona.
Partia Konserwatywna z kolei starała się jak najmocniej rozdmuchiwać sprawę, wskazując, że Starmer oskarża Johnsona o łamanie restrykcji, podczas gdy sam jest objęty policyjnym śledztwem w podobnej sprawie. Ponieważ Johnson odmawiał ustąpienia, nawet gdy otrzymał mandat, Starmer - aby pokazać różnicę między nimi - ogłosił, że jeśli on i Rayner zostaną ukarani mandatami, zrezygnują z partyjnych stanowisk.
"Stwierdzono, że nie doszło do naruszenia przepisów ze względu na zastosowanie wyjątku, a mianowicie racjonalnie niezbędnej pracy. W związku z tym policja hrabstwa Durham nie będzie wystawiać żadnych mandatów w odniesieniu do zgromadzenia i żadne dalsze działania nie zostaną podjęte" - poinformowała policja.
W związku z tym, że Starmer nie musi realizować swojej obietnicy, nie dojdzie do sytuacji, w której obie główne partie polityczne jednocześnie poszukiwałyby nowych liderów. W czwartek Johnson ogłosił rezygnację ze stanowiska lidera Partii Konserwatywnej i premiera, ale będzie pełnił te stanowiska do czasu wyboru następcy.
Czytaj więcej:
Policja zbada, czy lider brytyjskiej opozycji też złamał restrykcje covidowe
Lider opozycji ustąpi, jeśli otrzyma mandat za złamanie przepisów covidowych
Brytyjska opozycja wyklucza ponowne wejście kraju do UE