Theresa May atakuje Borisa Johnsona. Poszło o Brexit i kwarantannę

Theresa May, która od jakiegoś czasu trzymała się z dala od centrum brytyjskiej polityki, użyła ostatniej sesji pytań do premiera w parlamencie, aby przypuścić na niego niespodziewany atak.

"To dobrze, że obecny rząd był skupiony na zapewnianiu ludziom bezpieczeństwa. Ale zadanie to nie koncentruje się jedynie wokół koronawirusa. Czy mój szanowny kolega może mnie zapewnić, że od 1 stycznia 2021 roku Wielka Brytania wciąż będzie miała dostęp do wielu ważnych danych, do których posiada dostęp obecnie, np. danych pasażerów przylatujących do kraju?" - zapytała nieoczekiwanie May.

"Obawiam się, że to zależy od wyniku naszych negocjacji, jak sama dobrze wie" - odparł Johnson. 

"Jestem jednak pewny, że nasi przyjaciele i partnerzy widzą sens i korzyści w kontynuowaniu współpracy tak jak do tej pory" - dodał.

20 minut później Theresa May znów zabrała głos, otwarcie krytykując wprowadzenie obowiązkowej, 14-dniowej kwarantanny dla wszystkich przyjezdnych od najbliższego poniedziałku.

"Międzynarodowe podróże lotnicze są kluczowe dla handlu. Bez nich nie ma globalnej Wielkiej Brytanii. Może więc rząd, zamiast wprowadzać zasady odcinające Wielką Brytanię od świata, zacznie dążyć do bycia liderem w nowoczesnych testach dla pasażerów, aby uratować miejsca pracy i utrzymać kraj otwarty na biznes?" - wskazała.

Zdaniem mediów, May podjęła dwa najtrudniejsze obecnie tematy dla obecnego premiera.

Negocjacje ws. Brexitu nie przynoszą jakichkolwiek rezultatów, ponieważ obie strony mają zupełnie odmienne oczekiwania co do przyszłości. Brak umowy spowoduje z kolei, jak wskazała była premier, że Wielka Brytania utraci dostęp m.in. do szczegółowych informacji o obywatelach Unii Europejskiej, którzy przylatują na Wyspy. 

Również kwestia kwarantanny budzi wiele kontrowersji wśród polityków. Wielu partyjnych kolegów Borisa Johnsona uważa, że 14-dniowa kwarantanna będzie dodatkowym ciosem dla branży lotniczej, która i bez tego boryka się obecnie z dużymi problemami.