The automotive revolution? Not in Poland
Według Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), elektromobilność ma szansę w Polsce, ale na większą skalę jedynie w transporcie publicznym. "Potwierdza to zaprezentowany niedawno raport Analiza stanu rozwoju oraz aktualnych trendów rozwojowych w obszarze elektromobilności w Polsce opublikowany przez resort przedsiębiorczości i technologii, który określa proces elektryfikacji transportu drogowego jako znajdujący się na wstępnym etapie rozwoju" - wskazuje SDCM.
W Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech, wspomniany wstępny proces elektryfikacji już się zakończył, a infrastruktura drogowa jest w pełni przystosowana do obsługi pojazdów na prąd. Co więcej - np. w Wielkiej Brytanii, 1/3 wszystkich dróg jest już przygotowana na obsługę pojazdów bez kierowców dzięki inteligentnym znakom drogowym wyposażonym w technologię Bluetooth. Wiele krajów Europy Zachodniej utworzyło nawet specjalne fundusze drogowe na ten cel.
Jak zauważa prezes SDCM Alfred Franke, w Polsce barier do pokonania jest "zbyt dużo". "Na razie mamy niecałe 4 tys. elektrycznych pojazdów, a doliczając hybrydy typu plug-in, trochę powyżej 6 tys." - wskazuje.
Dodaje, że licznik tyka, do miliona daleko i to nie tylko w perspektywie 2025 roku, a patrząc na tempo wzrostu liczby pojazdów elektrycznych w Polsce nie ma co liczyć, że liczba ta zostanie osiągnięta. Tym samym z zapowiadanego miliona elektryków robi się już powoli 300 tys., a i to jest wariant bardzo optymistyczny. "Zatem według urealnionego licznika w Polsce brakuje 296 tys. pojazdów elektrycznych " - podkreśla Franke.
W opinii ekspertów SDCM, "nie ma w tym nic dziwnego". Wskazują na wysoką dla Polaków cenę nowych pojazdów oraz "w zasadzie brak jakiejkolwiek infrastruktury". W całej Polsce jest zaledwie 700 stacji do ładowania pojazdów