Rekordowo szybko zmniejsza się liczba Polaków
Jak czytamy w "DGP", dane z systemu PESEL za zeszły rok ujawniają trzy rekordy. "Liczba urodzeń (357,4 tys.) była najniższa od 2004 r., zaś liczba zgonów - najwyższa po II wojnie światowej (486,2 tys.)" - podkreśla dziennik i dodaje, że to głównie efekt pandemii i jej konsekwencji dla systemu ochrony zdrowia.
"Dane prowadzą do kolejnej konkluzji: w ubiegłym roku urodziło się niemal o 129 tys. osób mniej, niż zmarło. Ta różnica jest 3,5-krotnie większa niż w 2019 r. Wtedy - jeśli weźmiemy pod uwagę informacje z rejestru PESEL - wynosiła 36,4 tys." - informuje gazeta.
Jak dodaje, statystyki dotyczące urodzeń mogą być zaskoczeniem. "Nie brakowało bowiem opinii, że skutkiem lockdownu, wprowadzonego od połowy marca ub. roku, może być baby boom. To zjawisko na razie nie znajduje odzwierciedlenia w danych z rejestru PESEL (marcowo-kwietniowy baby boom powinien wpłynąć na wzrost statystyk za grudzień i styczeń)" - pisze dziennik.
"Obawy wyraźnie górowały nad krótkookresowymi nadziejami. Czarnowidztwo związane z Covid-19 zadomowiło się w domach, głowach i łóżkach Polaków" - komentuje prof. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. Jego zdaniem, trudno było oczekiwać wzrostu urodzeń, ale mimo to skala spadku zadziwia.
Czytaj więcej:
Raport: Trwa kryzys demograficzny w Europie Środkowej i Wschodniej
Polki rodzą w UK najwięcej dzieci. Zaraz po Brytyjkach
Finlandia: Laponia stale się wyludnia