Przepis na sukces? "Trzeba być sobą"
1
Światowej klasy skrzypek i saksofonista, Michał Urbaniak, po raz pierwszy od 20 lat zagrał na Wyspach. W Ambasadzie RP opowiedział o swoich dokonaniach i ponad 50-letniej karierze muzycznej.
Reklama
Reklama
Domem Michała Urbaniaka jest dziś Nowy Jork. Wcześniej były to Skandynawia, Warszawa i Łódź. W miniony weekend na chwilę stał się nim Londyn.
W Ambasadzie RP polski artysta przybliżył publiczności historię początków swojej kariery, gdy jako 14-latek zachwycił się muzyką Milesa Daviesa. Natomiast krokiem milowym w jego dorosłej karierze był wyjazd do USA w 1962 r., gdy wraz z kwintetem The Wreckers zdobył serca entuzjastów muzyki w lokalnych klubach jazzowych.
Światowej klasy skrzypek i saksofonista zasłynął na scenie muzyki jazzowej dzięki wyjątkowym zdolnościom, które pozwoliły mu na grę u boku takich artystów jak Miles Davies, Herbie Hancock, Quincy Jones czy George Benson. To właśnie Urbaniak udowodnił, że jazz i hip-hop to tylko pozornie niepasujące do siebie style.
Na pytanie, jaki jest jego przepis na sukces, odpowiedział: "Eksperymentowałem, łącząc jazz z różnymi muzycznymi stylami, m.in. z folkiem i hip-hopem. Po prostu byłem sobą".
Dzisiaj dyskografia Michała Urbaniaka liczy ok. 60 tytułów, których łączny nakład wynosi ponad 2 miliony sprzedanych egzemplarzy. Oprócz tego napisał muzykę do ponad 20 filmów.
Uwieńczeniem pobytu polskiego artysty w Londynie był koncert w klubie jazzowym w dzielnicy Soho, gdzie zagrał w towarzystwie czołowych brytyjskich muzyków.
W Ambasadzie RP polski artysta przybliżył publiczności historię początków swojej kariery, gdy jako 14-latek zachwycił się muzyką Milesa Daviesa. Natomiast krokiem milowym w jego dorosłej karierze był wyjazd do USA w 1962 r., gdy wraz z kwintetem The Wreckers zdobył serca entuzjastów muzyki w lokalnych klubach jazzowych.
Światowej klasy skrzypek i saksofonista zasłynął na scenie muzyki jazzowej dzięki wyjątkowym zdolnościom, które pozwoliły mu na grę u boku takich artystów jak Miles Davies, Herbie Hancock, Quincy Jones czy George Benson. To właśnie Urbaniak udowodnił, że jazz i hip-hop to tylko pozornie niepasujące do siebie style.
Na pytanie, jaki jest jego przepis na sukces, odpowiedział: "Eksperymentowałem, łącząc jazz z różnymi muzycznymi stylami, m.in. z folkiem i hip-hopem. Po prostu byłem sobą".
Dzisiaj dyskografia Michała Urbaniaka liczy ok. 60 tytułów, których łączny nakład wynosi ponad 2 miliony sprzedanych egzemplarzy. Oprócz tego napisał muzykę do ponad 20 filmów.
Uwieńczeniem pobytu polskiego artysty w Londynie był koncert w klubie jazzowym w dzielnicy Soho, gdzie zagrał w towarzystwie czołowych brytyjskich muzyków.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama