Ponad 200 tys. domów w Anglii stoi pustych
Według oficjalnych danych, najwięcej lokali marnuje się w Birmingham (4 tys.), a następnie w Bradford i Liverpoolu - donosi "The Guardian".
W Londynie najgorzej wypada pod tym względem zamożna dzielnica Kensington and Chelsea. Bogaci właściciele, nawet jeśli nie korzystają z domów, nie chcą ich wynajmować ani sprzedawać. Wiele z nich stanowi zabezpieczenie majątkowe dla zamożnych cudzoziemców. W efekcie nieużywanych jest tu 1,3 tys. nieruchomości za £664 mln – o 22% więcej niż 10 lat temu.
W sumie w całej stolicy w 2016 r. nieużywanych było aż 20 tys. lokali wartych £9,4 mld. Niektóre z nich zasiedlają squatterzy - np. w styczniu przejęli wart £15 mln dom w centralnym Londynie. W 2014 roku nieruchmość została kupiona przez rosyjskiego oligarchę na potrzeby schroniska dla bezdomnych.
Dzięki zmianom przepisów podatkowych, w większości londyńskich dzielnic udało się jednak zmniejszyć w ostatniej dekadzie liczbę opuszczonych lokali - informuje firma inwestycyjna Property Partner.
Dobrym przykładem jest Newham we wschodnim Londynie - jeszcze w 2006 roku było tu 2 tys. opuszczonych lokali (najwięcej w stolicy), a rok temu liczba ta spadła do niespełna 600. Rekordowy spadek odnotowano w Lambeth - z 2,8 tys. w 2006 do 756 w 2016.
Światowy trend kupowania nieruchomości w Anglii dodatkowo psuje rynek przez windowanie cen. Zagranicznych inwestorów zachęca osłabienie funta po referendum w sprawie Brexitu. W efekcie nabycie pierwszego domu staje się jeszcze trudniejszym wyzwaniem dla młodych Brytyjczyków.
Obcokrajowcy inwestują chętnie w Londynie, Birmingham, Leeds, Liverpoolu, Newcastle, Cambridge, Slough i Brighton.