Polski bramkarz zaginął w Luton. Policja podejrzewa, że nie żyje
34-letni Kamil Biecke po raz ostatni raz widziany był 8 grudnia ub. roku na Maple Road w Luton, 50 km na północ od centrum Londynu. 14 grudnia jego zaginięcie zostało zgłoszone na policję.
Od czasu zniknięcia Polaka nie odnotowano żadnych aktywności związanych z jego kontem czy telefonem. "Kamil nie kontaktował się z przyjaciółmi i rodziną w Wielkiej Brytanii, ani w Polsce" - poinformował det. Mike Branston z policji w Bedforshire. "W związku z tym pracujemy nad hipotezą, że został zamordowany" - dodaje funckjonariusz, cytowany przez Lutontoday.co.uk.
Biecke to profesjonalny bramkarz. Jego ostatnią drużyną była Arka Gdynia, z którą grał do 2013 r. Na Wyspy przeprowadził się w 2016 roku, a w Luton znany był z tego, że często odwiedzał kasyna i zakłady bukmacherskie.
"Obawiamy się, że Kamil mógł wpaść w tarapaty, bo np. chciał skończyć z hazardem, lub, co bardziej niepokojące - spotkał go brutalny koniec" - przyznaje Branston.
Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje o 34-latku, proszony jest o jak najszybszy kontakt z policją. "Wszelkie szczegóły, które są pozornie nieistotne, mogą nam bardzo pomóc" - zaznaczają służby z Bedforshire.
Należy się kontaktować, dzwoniąc pod numer 101 lub przesłać informację na Major Incident Public przez stronę mipp.police.uk.