Polska: Przez internet można anonimowo poinformować o zagrożeniu lub przestępstwie
Za pośrednictwem interaktywnego narzędzia można - bez podawania swoich danych - zgłosić m.in. akt wandalizmu, dzikie wysypisko, kłusownictwo, nielegalną wycinkę drzew czy picie alkoholu w miejscach publicznych. Kategorii jest aż 26 i co jakiś czas lista powiększa się o nowe.
"Nie chciałbym tego narzędzia przechwalić, ale krytykować nie mam za co. Mapa jest pomocna policjantom i społeczeństwu, bo wiadomo, co ludzi boli. A jej największą siłą sprawczą jest to, że jest anonimowa" – przekazał aspirant sztabowy Dawid Gierczyk, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Kluczborku.
Tylko od początku wakacji mieszkańcy powiatu kluczborskiego za pomocą komunikatora KMZB zgłosili 86 przypadków zachowań, których nie akceptują. Około 45 proc. wszystkich zgłoszeń zostało potwierdzonych. I jak podkreśla policja, w zależności od sprawy podjęto dalsze jednorazowe, bądź długofalowe działania, aby wyeliminować problem.
Aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Oświęcimiu przyznaje, że dzięki zgłoszeniom udaje się też likwidować konkretne przestępstwa i wykroczenia. Na przykład w ten sposób w jedynym z pustostanów policjanci zatrzymali dilera narkotyków, w innym osobę poszukiwaną listem gończym. Po wprowadzeniu zgłoszenia policja ma obowiązek zweryfikować zgłoszenie i podjąć działania prewencyjne.
Obsługa komunikatora jest prosta i intuicyjna. Wystarczy wejść na stronę KMZB, po załadowaniu się strony wyświetli się mapa Polski. Dokładna, z numeracją budynków. Potem trzeba kliknąć plusik w prawym dolnym rogu i wyświetlony zostanie katalog spraw, które można zgłaszać za pomocą platformy.
Policjanci zachęcają, aby dodać krótki odpis, załączyć plik w postaci zdjęcia lub krótki film. "To duże ułatwienie dla nas. Często na tych zdjęciach widać numer rejestracyjny pojazdu, na filmach konkretne zachowania, to pozwala zaoszczędzić czas" - ocenia aspirant Dawid Gierczak.
Czytaj więcej:
Birmingham: Policja chce poznać tożsamość zmarłego mężczyzny. Mógł być Polakiem
Protesty Extinction Rebellion w Londynie kosztowały ponad 50 mln funtów