Polacy - mimo mediów społecznościowych - coraz mniej towarzyscy?
61 proc. respondentów ocenia obecny świat jako mniej przyjazny idei conviviality (towarzyskość) niż jeszcze 5 lat temu - wynika z badania, które w ramach pierwszej globalnej kampanii Grupy Pernod Ricard pod hasłem "Be a convivialist" przeprowadziła agencja badawcza OpinionWay. Jak tłumaczą twórcy badania, conviviality to chwile pełne radości, na które często brakuje nam czasu.
Czy w kraju nad Wisłą jest podobnie? Jak się okazuje, dla 74 proc. Polaków, conviviality oznacza radosny czas spotkań z najbliższymi, będący źródłem szczęścia i przekładający się - zdaniem 68 proc. badanych - na dobre samopoczucie. Podobnie, bo dla 68 proc. ankietowancyh, życie w duchu conviviality to również cieszenie się z drobnych, prostych, codziennych przyjemności, co w dzisiejszych czasach wcale nie jest takie proste i umyka w pędzie życia.
Zdaniem prof. dr hab. Tomasza Szlendaka - socjologa i dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - Polacy są towarzyscy w najbliższym kręgu rodziny i przyjaciół, ale już dalej (znajomi znajomych, obcy) mają ograniczenia. W jego opinii, problem z towarzyskością u Polek i Polaków polega na trudności z rozszerzeniem jej "zasięgu".
"Towarzyskość, poczucie bliskości, ciepła, rozluźnienie – to nieodmiennie i od dawien dawna domena najbliższego kręgu krewnych, powinowatych i naprawdę bliskich przyjaciół. Słowem – rodziny. Chwile spędzane z bliskimi są dla Polek i Polaków źródłem nieco głębszego szczęścia niźli chwile ze znajomymi. Zaufanie jednak rodzi się w szerszym kręgu ludzi, nie w węższym. Dlatego trzeba jeszcze w Polsce popracować nad rozszerzoną towarzyskością – nad conviviality w grupach przyjaciół, znajomych i znajomych znajomych" - kwituje.