Piłkarska Liga Mistrzów: FK Paneveżys - Jagiellonia Białystok 0:4
Dominacja Jagiellonii w pierwszym meczu z litewskim FK Paneveżys, w 2. rundzie eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów. Choć mecz był rozgrywany w Poniewieżu, to mistrzowie Polski mogli czuć się jak u siebie, bo na mecz przyjechało ok. 1,5 tys. ich kibiców, którzy zajęli jedną czwartą część stadionu w Poniewieżu i przez cały mecz wspierali dopingiem swoich piłkarzy.
"Gramy u siebie" - było słychać z tej części trybun.
Białostoczanie od początku narzucili gospodarzom swój styl gry. Utrzymywali się przy piłce i spokojnie ją rozgrywali. I mieli w swoim składzie Jesusa Imaza, który był niesłychanie skuteczny i już w pierwszej połowie skompletował hat-tricka.
W 15. minucie, po rozegraniu piłki z autu, Afimico Pululu zagrał do Kristoffera Hansena, Norweg wyłożył piłkę Imazowi, który technicznym strzałem trafił do siatki. W 21. minucie Imaz mógł zaliczyć asystę; podał do Dominika Marczuka, który przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem drużyny z Poniewieża.
ð 23/07/24
— rwilkowski1 (@rwilkowski1) July 23, 2024
⚽️ FK Panevėžys 0 Jagiellonia Białystok 4
ð UCL 2QR
ð Panevėžys ð±ð¹
+- 2,000 Jagiellonia fans made the relatively short trip (355 km) from Białystok to Panevėžys for their 1st ever Champions League outing. They looked very impressive & sounded even better! ðªð»ð¥ pic.twitter.com/gSRDDTZai2
W 28. minucie było już 2:0 dla białostoczan; tym razem Hiszpan uderzył z pola karnego z pierwszej piłki i trafił niemal w okienko bramki gospodarzy. Minutę później znowu zdobył gola. Tym razem piłkę wyłożył mu w polu karnym Pululu. Tuż przed końcem tej połowy Pululu sam próbował strzału, ale uderzył wysoko nad bramką.
Po ofensywnych zmianach w składzie zespół z Poniewieża próbował po przerwie zaatakować, ale poza kilkoma strzałami, albo niecelnymi, albo bez trudu bronionymi przez Sławomira Abramowicza, większego zagrożenia nie stwarzał.
Zadowolona z wyniku Jagiellonia starała się kontrolować sytuację. Udało się jej też podwyższyć wynik; w 80. min. Michal Sacek zagrał w pole karne do Hansena, który płaskim strzałem w długi róg zdobył gola.
Szansę na swoją czwartą bramkę miał jeszcze Imaz, któremu świetne prostopadle podał Lamine Diaby-Fadiga. Hiszpan przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy Emilem Timburem.