"Nie zezwolę na kruczki, które blokowały Brexit"
Zapowiedź ta oznacza, że posłom będzie znacznie trudniej niż do tej pory przejmować kontrolę nad ustaloną przez rząd agendą.
Hoyle w rozmowie ze stacją BBC nie skrytykował Bercowa bezpośrednio. Zaznaczył jednak, że gdyby on był spikerem, nie pozwoliłby na dopuszczanie wniosków dotyczących porządku obrad - jak to robił jego poprzednik.
Wnioski te były zawsze przedmiotem debaty natychmiastowej, co uniemożliwiało wprowadzanie do nich poprawek. W ten sposób Bercow umożliwiał posłom przejmowanie kontroli nad porządkiem obrad i poddawanie pod debatę własnych propozycji.
To kilkakrotnie w ostatnich tygodniach okazało się brzemienne w skutkach. W ten sposób np. została poddana pod głosowanie poprawka, przez którą zaplanowane przez rząd głosowanie nad akceptacją uzgodnionego porozumienia z Unią Europejską stało się bezcelowe.
Hoyle zaznaczył, że regulamin musi być doprecyzowany i chce, żeby posłowie zgodzili się na wykluczenie takich sytuacji. Podkreślił, że chodzi o wyeliminowanie możliwych wątpliwości, które tak jak dziś utrudniały pracę obecnemu rządowi, w przyszłości mogą ją utrudniać rządowi tworzonemu przez inne siły polityczne.
"Ci, którzy teraz mogą odnosić korzyści, jeśli to by trwało, mogą znaleźć się w gorszej sytuacji" - wyjaśnił. Dodał, że nie chce, by były jakiekolwiek wątpliwości, co do jego bezstronności. "Objąłem to stanowisko, by być arbitrem i taką pozycję chcę zachować. Tu nie ma chodzić o mnie, lecz o izbę" - podkreślił.
Hoyle, który dotychczas był jednym z zastępców Bercowa, został wybrany nowym spikerem w poniedziałek. Twardzi zwolennicy Brexitu zarzucali Bercowowi brak bezstronności, do której spiker jest zobowiązany. Z drugiej strony podkreśla się, że w czasie 10 lat pełnienia przez niego tej funkcji mocno wzrosła pozycja szeregowych posłów.
Czytaj więcej:
Spiker Izby Gmin John Bercow zapowiada rezygnację
Laburzysta Lindsay Hoyle nowym spikerem Izby Gmin
Ostatnie posiedzenie Izby Gmin i pierwsze z nowym spikerem
Były spiker Izby Gmin: Brexit to największy błąd od czasu wojny