Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Międzynarodowy skandal ws. rzeźby, za którą 'Polska ma przeprosić'

Międzynarodowy skandal ws. rzeźby, za którą 'Polska ma przeprosić'
Deputowany Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Franc Klincewicz zapowiedział, że zażąda oficjalnych przeprosin od Polski za ustawienie w Gdańsku przez studenta ASP rzeźby przedstawiającej radzieckiego żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę.
Reklama
Reklama
"Będziemy żądać oficjalnych przeprosin - nie bacząc na to, że organy ścigania usunęły nielegalnie ustawiony pomnik i że to one powinny zdecydować, jak ukarać tego chłopca, który nasłuchał się czegoś i próbował wywołać skandal" - oświadczył Klincewicz, który w Dumie jest pierwszym wiceprzewodniczącym komisji ds. weteranów.

"Jest coś takiego, jak oficjalne oświadczenia parlamentu. Będziemy żądać od Sejmu Polski, aby dał ocenę prawną tego, co się wydarzyło" - dodał deputowany, który jest także członkiem władz kierowanej przez prezydenta Władimira Putina i premiera Dmitrija Miedwiediewa partii Jedna Rosja.

Komentując sprawę rzeźby, Klincewicz ocenił też, że jest ona częścią trwającej w Polsce od 20 lat kampanii dyskredytacji Rosji. "Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Nasze kraje zawsze łączyły dobrosąsiedzkie stosunki. Rosja zawsze była u boku Polski, dzięki czemu Polska się rozwijała i rozkwitała" - oznajmił.

Cytowany przez rosyjski portal Life News deputowany podkreślił, że "nie można zapominać o 600 tys. rosyjskich żołnierzy, którzy polegli za wyzwolenie Polski". Klincewicz zauważył, że "w tamtych czasach trybunały bardzo surowo karały wszelkie bezprawne działania, w tym takie jak na przykład gwałty rosyjskich żołnierzy nawet na niemieckich obywatelkach". "O Polsce już nie wspominam" - dodał.

Rzeźbę obok pomnika czołgu T-34 przy alei Zwycięstwa, głównej ulicy przelotowej Gdańska, bez stosownych pozwoleń ustawił w minioną sobotę wieczorem student ASP Jerzy Bohdan Szumczyk. Czołg to autentyczny pojazd z II wojny światowej, którym wojska radzieckie wjechały do Gdańska wiosną 1945 roku. Po kilkunastu godzinach rzeźba została usunięta przez policję.

We wtorek oburzenie rzeźbą wyraził ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Aleksander Aleksiejew. Jego zdaniem dzieło Szumczyka miało charakter bluźnierczy i obrażało uczucia Rosjan. Według oświadczenia wydanego przez ambasadora, student "poprzez swoją pseudosztukę znieważył pamięć ponad 600 tys. żołnierzy radzieckich, poległych w walce o wolność i niepodległość Polski".

W czwartek w specjalnym oświadczeniu Szumczyk zapewnił, że swoim działaniem "nie zamierzał wzbudzać agresji" czy nienawiści, a przeciwnie - chciał powiedzieć prawdę, która "jest niezbędna do budowania dobrego sąsiedztwa w przyszłości". "Ta rzeźba nie jest nośnikiem nienawiści, a zwróceniem uwagi na problem wojen i gwałtów" - napisał. Student wyjaśnił, że chciał "głośno powiedzieć o prawdzie historycznej" i "o jej przemilczanym wątku". "Nie zajmuję się wojną jako konfliktem nacji. Przepraszam, jeśli kogoś obraziłem" - dodał.

Również w czwartek Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz umorzyła sprawę rzeźby. Śledczy nie dopatrzyli się w tym przestępstwa; uznali, że mogło dojść do wykroczenia. Oceniono, że artysta nie złamał art. 256 par. 2 kodeksu karnego, czyli nie nawoływał - poprzez prezentowanie rzeźby - do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Prokuratorzy uznali też, że artysta nie złamał art. 261 kk, czyli "nie znieważył miejsca publicznego urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego".
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama