Londyn: Miał przyćmić "Ogórka". Projekt "Tulipana" trafi do kosza

Brytyjscy ministrowie odrzucili projekt i wskazali, że jego budowa miałaby katastrofalny wpływ na środowisko z uwagi na wzmożone emisje dwutlenku węgla. Dodano także, że inwestycja mogłaby zmniejszyć prestiż znajdującej się niedaleko twierdzy Tower of London.

Architekci Foster + Partners i deweloper Jacob J Safra po raz pierwszy złożyli propozycje budowy 300-metrowego wieżowca w 2018 r. Lokalna gmina - City of London Corportation - zatwierdziła inwestycję, ale następnie zablokował ją burmistrz. 

Sadiq Khan tłumaczył, że wieżowiec jest "źle zaprojektowanym megaprojektem", który "przyniósłby Londynowi bardzo ograniczone korzyści publiczne". Wówczas inwestorzy odwołali się do brytyjskiego rządu. Przekonywali, że wieżowiec odwiedzałoby rocznie 1,2 mln turystów, a na szczycie budynku znajdowałyby się publicznie dostępne atrakcje - m.in. wieża widokowa, restauracja i bar. Dodatkowo, jedno z pięter miałoby w całości być przekazane na projekty edukacyjne. 

Inspektor ds. planowania David Nicholson przekazał jednak w raporcie, że budynek zaszkodziłby widokom słynnych zabytków Londynu, w tym twierdzy Tower of London, a także licznym okolicznym kościołom. Wskazano także, że styl wieżowca odstawałby od charakteru panoramy Londynu. Na podstawie tego raportu jednogłośnie odrzucono inwestycję.

Burmistrz Londynu Sadiq Khan pozytywnie odniósł się do decyzji rządu. "Wieżowiec byłby zasadniczo jedynie betonowym szybem windy z galerią widokową na szczycie, oferując niewiele korzyści dla londyńczyków" - wskazał. Dodał, że w środku nie znalazłoby się wiele miejsca na powierzchnię biurową bądź mieszkalną.

Khan wyraził jednocześnie rozczarowanie faktem, iż rząd w ogóle zajmował się sprawą po tym, gdy władze miejskie odrzuciły już projekt. "Podatnicy ponieśli jedynie niepotrzebne koszty" - zauważył.