Lis ukradł Polce torebkę!
5
Sporo zamieszania wywołał lis, który w zeszłym tygodniu pojawił się w przydomowym ogródku w londyńskiej dzielnicy Tooting.
Reklama
Reklama
28-letnia Iza Lachowicz była na grillu u przyjaciół, kiedy z krzaków wyłonił się lis. Z początku nieśmiałe zwierzę zerkało na znajomych, licząc na ewentualne resztki pożywienia. Pod wieczór grupa, nie zwracając uwagi na nieproszonego gościa, udała się na chwilę do domu - donosi "Your Local Guardian".
Kiedy 28-latka żegnała się z gospodarzami, uświadomiła sobie, że nie może znaleźć ulubionej torby, którą kupiła w zeszłym roku podczas podróży do Tajlandii. "Byłam trochę zaniepokojona - w środku znajdowały się moje klucze do domu i do pracy, a także karty bankomatowe" - relacjonowała Polka.
Wtedy zaczęło się przeszukiwanie całego domu i ogrodu. Jak się wkrótce okazało - bezowocne. "Byłam przekonana, że torby nikt nie ukradł, dlatego sprawa wydała mi się jeszcze bardziej zagadkowa" - dodała młoda kobieta, która - nie mając innego wyjścia - została na noc w domu przyjaciół.
Następnego ranka kobieta zadzwoniła do pracy, że się spóźni. Coś ją jednak tknęło i jeszcze raz zajrzała do ogródka. Intuicja jej nie zawiodła - leżała tam rozerwana na strzępy torba.
"Byłam zła, bo naprawdę kochałam tę torebkę. Ale i tak nie zmieniłam swojego stosunku do lisów i nadal nic nie mam przeciwko nim. Na szczęście ten przebiegły zwierzak nie rozpracował numerów PIN, a moje konto zostało nietknięte" - śmieje się Polka.
Mniej szczęścia miał z kolei Brytyjczyk z Lewisham na południu Londynu, którego kilka tygodni temu lis zaatakował w toalecie, a przy okazji ostro poturbował jego kotkę.
Kiedy 28-latka żegnała się z gospodarzami, uświadomiła sobie, że nie może znaleźć ulubionej torby, którą kupiła w zeszłym roku podczas podróży do Tajlandii. "Byłam trochę zaniepokojona - w środku znajdowały się moje klucze do domu i do pracy, a także karty bankomatowe" - relacjonowała Polka.
Wtedy zaczęło się przeszukiwanie całego domu i ogrodu. Jak się wkrótce okazało - bezowocne. "Byłam przekonana, że torby nikt nie ukradł, dlatego sprawa wydała mi się jeszcze bardziej zagadkowa" - dodała młoda kobieta, która - nie mając innego wyjścia - została na noc w domu przyjaciół.
Następnego ranka kobieta zadzwoniła do pracy, że się spóźni. Coś ją jednak tknęło i jeszcze raz zajrzała do ogródka. Intuicja jej nie zawiodła - leżała tam rozerwana na strzępy torba.
"Byłam zła, bo naprawdę kochałam tę torebkę. Ale i tak nie zmieniłam swojego stosunku do lisów i nadal nic nie mam przeciwko nim. Na szczęście ten przebiegły zwierzak nie rozpracował numerów PIN, a moje konto zostało nietknięte" - śmieje się Polka.
Mniej szczęścia miał z kolei Brytyjczyk z Lewisham na południu Londynu, którego kilka tygodni temu lis zaatakował w toalecie, a przy okazji ostro poturbował jego kotkę.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama