Johnson: Afganistan nie może stać się ponownie "wylęgarnią terroru"
Johnson przyznał, że jest jasne, iż wkrótce w Afganistanie władzę obejmie rząd talibów, ale jeśli ma on zostać uznany, powinno to zostać zrobione wspólnie, a nie indywidualnie przez poszczególne kraje.
"Nie chcemy, by ktokolwiek bilateralnie uznawał rząd Talibanu. Chcemy jednomyślnego stanowiska wszystkich podobnie myślących krajów - na tyle, na ile to możliwe - abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, by zapobiec ponownemu staczaniu się Afganistanu w kierunku bycia wylęgarnią terroru" - oświadczył brytyjski premier po drugim w ten weekend posiedzeniu rządowego sztabu kryzysowego poświęconemu sytuacji w Afganistanie.
Jak przekazało jego biuro, Johnson wczoraj po południu rozmawiał na ten temat z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem oraz z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.
Wczoraj talibowie zajęli stolicę Afganistanu Kabul, a dotychczasowy prezydent tego kraju Aszraf Ghani wyjechał za granicę. Według niepotwierdzonych informacji, udał się do Tadżykistanu.
Tymczasem wczoraj do Afganistanu przybyła pierwsza grupa z 600 brytyjskich żołnierzy, którzy mają pomóc w ewakuacji brytyjskich obywateli oraz tych Afgańczyków, którzy pomagali brytyjskim wojskom przed ich wyjazdem.
W sobotę Johnson zapowiedział, że zdecydowana większość Brytyjczyków wyjedzie z Afganistanu w ciągu kilku dni. Nie jest jasne, czy w Kabulu pozostanie brytyjski ambasador. Przed zajęciem przez talibów stolicy brytyjski rząd zapewniał, że ambasada będzie pracować w ograniczonym składzie, ale "Sunday Telegraph" podał, że ambasador również ma zostać ewakuowany.
Czytaj więcej:
Biały Dom: USA wycofają wojska z Afganistanu do 11 września
Komisja Europejska ostrzega przed nową falą uchodźców z ogarniętego walkami Afganistanu
Brytyjski rząd wysyła żołnierzy do Afganistanu, by ewakuować swoich obywateli
Johnson: Większość Brytyjczyków wróci z Afganistanu w ciągu kilku dni