Menu

Holandia: Prawicowy radykał Geert Wilders wywraca rząd z powodu polityki migracyjnej

Holandia: Prawicowy radykał Geert Wilders wywraca rząd z powodu polityki migracyjnej
Geert Wilders, lider skrajnie prawicowej Partii Wolności (PVV), wycofał się z koalicji. (Fot. ROBIN VAN LONKHUIJSEN/ANP/AFP via Getty Images)
Choć rząd Holandii zapowiadał ostry kurs wobec migracji i radykalne reformy, upadł we wtorek przez spór wewnątrz koalicji o politykę azylową. Po niespełna roku urzędowania gabinet Dicka Schoofa został rozwiązany, co oznacza koniec pierwszej w historii kraju koalicji z udziałem skrajnie prawicowej Partii na rzecz Wolności (PVV).

Wczoraj skrajnie nacjonalistyczny lider PVV Geert Wilders wycofał swoich ministrów z gabinetu, co oznaczało jego de facto rozwiązanie. Premier Dick Schoof podał się do dymisji, a kraj czekają kolejne przedterminowe wybory.

Schoof poinformował, że po wycofaniu przez Wildersa ministrów z jego partii z rządu, gabinet będzie kontynuował pracę jako administracja tymczasowa.

Osią sporu, który doprowadził do upadku rządu, była polityka azylowa. To właśnie ten temat był od początku kluczowym punktem programowym PVV i głównym powodem, dla którego Wilders przystąpił do tworzenia rządu.

Partia obiecywała "najostrzejszą politykę azylową w Europie", a odpowiedzialność za jej realizację powierzono ministrze Marjolein Faber - jednej z najbardziej radykalnych postaci w szeregach PVV.

Faber zapowiadała twarde działania: zamknięcie granic dla "masowej migracji", likwidację ustawy o obowiązkowym podziale azylantów między gminy, ograniczenie liczby wniosków azylowych oraz nowe kryteria przyznawania ochrony. Jednak wdrożenie tych planów okazało się bardziej skomplikowane, niż zakładano.

Nie powiodła się próba uchwalenia nadzwyczajnych środków prawnych, a projekty ustaw utknęły w parlamencie. Ministra Faber musiała odpowiedzieć na setki pytań poselskich i nie rozpoczęto nawet debat nad jej inicjatywami. Samorządy, eksperci i niektórzy partnerzy koalicyjni zaczęli zgłaszać wątpliwości dotyczące konstytucyjności proponowanych rozwiązań.

W mediach pojawiły się relacje byłych urzędników jej resortu, którzy oskarżali ją o brak wiedzy legislacyjnej i przekonanie, że samo ogłoszenie decyzji publicznie sprawia, że staje się ona obowiązującym prawem. Atmosfera wokół ministerstwa była napięta, a z resortu zaczęły odchodzić kolejne osoby. Faber stała się politycznym symbolem chaosu legislacyjnego.

Zniecierpliwiony brakiem postępów, Wilders zażądał 26 maja br. radykalnego przyspieszenia działań. Postawił pozostałym koalicjantom warunek: otworzyć umowę rządową i zgodzić się na nowe środki, w tym odbieranie obywatelstwa osobom z podwójnym paszportem i wzmocnienie kontroli granicznych. "Nie jest to ultimatum, ale nie jest to też prośba" - oznajmił Wilders na konferencji prasowej, wyraźnie sugerując, że jego cierpliwość się kończy.

Partnerzy z koalicji – VVD (liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji), NSC (centrowo-chadecka Nowa Umowa Społeczna) i BBB (agrarno-populistyczny Ruch Rolnik-Obywatel) - nie odrzucili wprost jego postulatów, ale zaproponowali, by przedłożyć je jako formalne propozycje w parlamencie. Nie godzili się jednak na otwarcie całej umowy koalicyjnej zaledwie rok po jej podpisaniu.

Dla Wildersa była to "gra na czas", której nie zamierzał tolerować. W porannej rozmowie we wtorek poinformował premiera Schoofa o wyjściu z koalicji i niezwłocznym wycofaniu wszystkich ministrów PVV z gabinetu, co oznacza upadek rządu. Schoof jeszcze tego samego dnia złożył dymisję rządu na ręce króla Willema-Aleksandra.

Wybory z powodu wrześniowego głosowania nad budżetem oraz wakacji jesiennych w szkołach, najprawdopodobniej odbędą się nie wcześniej niż w październiku bądź w listopadzie. Schoof będzie sprawował funkcję premiera technicznego na czele rządu złożonego z pozostałych trzech partii koalicyjnych.

Decyzja Wildersa spotkała się z natychmiastową i ostrą reakcją tych sił. Padły m.in. słowa o "politycznej ucieczce od odpowiedzialności" i poszukiwaniu konfrontacji zamiast kompromisu. Koalicjanci zarzucili Wildersowi, że zamiast złożyć konkretne propozycje legislacyjne, postawił na polityczną walkę i sięgnął po "polityczne wymuszenie".

W dotychczasowej koalicji Wilders po raz pierwszy nie tylko wspierał rząd z zewnątrz, jak to miało miejsce w latach 2010–2012, lecz sam formalnie współtworzył władzę.

Po spektakularnym zwycięstwie PVV w wyborach parlamentarnych z listopada 2023 roku (partia zdobyła 37 mandatów), Wilders objął pozycję głównego rozgrywającego w rozmowach koalicyjnych. Te jednak trwały aż pół roku i były wyjątkowo trudne. Dopiero w czerwcu 2024 roku udało się sformować gabinet z udziałem czterech partii: PVV, VVD, NSC i BBB.

Premierem został bezpartyjny urzędnik Dick Schoof - były szef agencji antyterrorystycznej, służb bezpieczeństwa i sekretarz generalny w Ministerstwie Sprawiedliwości, który jest najwyższym rangą urzędnikiem w kraju.

Miał pełnić funkcję technokratycznego arbitra i gwaranta "kultury kompromisu" w rządzie złożonym z prawicowych, ale ideologicznie odmiennych środowisk. To rozwiązanie miało symbolizować nowy początek po latach fragmentaryzacji holenderskiej sceny politycznej.

Geert Wilders - to jeden z najbardziej kontrowersyjnych polityków współczesnej Europy. Karierę zaczynał w liberalnej VVD, gdzie od 1997 roku był radnym w mieście Utrecht, aby rok później wylądować w Izbie Reprezentantów (Izbie Niższej). W 2004 roku opuścił partię, nie godząc się na bardziej umiarkowaną linię wobec islamu i imigracji.

Wcześniej jako rzecznik prasowy partii został zawieszony po tym, gdy sprzeciwił się dołączeniu Turcji do Unii Europejskiej. W 2006 roku założył własną formację - Partię na rzecz Wolności (PVV), w praktyce - jednoosobowy projekt polityczny z całkowitą dominacją lidera nad strukturą partii.

W 2008 roku wywołał międzynarodowe kontrowersje filmem "Fitna", w którym zestawiał cytaty z Koranu z obrazami islamskiego terroryzmu. W 2010 roku poparł pierwszy gabinet Marka Ruttego, ale w 2012 roku wycofał to poparcie, co doprowadziło do wcześniejszych wyborów.

W 2014 roku skandal wywołało jego hasło "Mniej Marokańczyków", wypowiedziane podczas wieczoru wyborczego. Został za to później skazany za dyskryminację, ale odwołał się i uzyskał uniewinnienie. W 2021 roku ogłosił, że "państwo prawa w Holandii upadło", a jego partia przez lata pozostawała poza koalicjami, mimo stale rosnącego poparcia.

Dopiero w 2023 roku, gdy kryzys azylowy i niepokoje społeczne zdominowały debatę publiczną, PVV zdecydowanie sięgnęła po zwycięstwo. Wilders musiał zrezygnować z ambicji zostania premierem, by umożliwić powstanie rządu. Jednak w maju 2025 roku dał wyraźnie do zrozumienia, że "najpóźniej za kilka tygodni" doprowadzi do upadku gabinetu, jeśli jego żądania dotyczące dalszego ograniczenia migracji nie zostaną spełnione.

Aktualne sondaże nie wskazują jednomyślnie na zwycięstwo konkretnej partii. Szansę na najwięcej mandatów mają GL-PvdA, PVV i VDD. Dzięki utracie poparcia NSC i BBB, to CDA jest na czwartej pozycji.

Ani Timmermans ani lider największej partii chadeckiej (CDA) Henri Botenbal nie chcą budować koalicji z PVV, co na tę chwilę utrudnia Wildersowi stworzenie stabilnej koalicji, która będzie chciała jego jako premiera.

Czytaj więcej:

Holandia: W ataku nożownika w Amsterdamie ucierpiał m.in. Polak

Holandia: Sprawca ataku w Amsterdamie mógł działać z pobudek terrorystycznych

    Kurs NBP z dnia 06.06.2025
    GBP 5.0867 złEUR 4.2881 złUSD 3.7565 złCHF 4.5696 zł

    Sport