Menu

French Open: Hurkacz odpadł w 1/8 finału, Świątek idzie jak burza

French Open: Hurkacz odpadł w 1/8 finału, Świątek idzie jak burza
Hurkacz wczoraj przegrał, ale Świątek wciąż może ponownie zostać triumfatorką French Open. (Fot. Getty Images)
Rozstawiony z numerem 12 Hubert Hurkacz po porażce z grającym z 'ósemką' norweskim tenisistą Casperem Ruudem 2:6, 3:6, 6:3, 3:6 odpadł w 1/8 finału wielkoszlemowego French Open. Tymczasem Liderka światowej listy Iga Świątek pokonała chińską tenisistkę Qinwen Zheng 6:7 (5-7), 6:0, 6:2. Świątek jest triumfatorką French Open z 2020 roku. W obecnym sezonie wygrała już pięć turniejów.
Reklama
Reklama

W paryskiej imprezie Polak nigdy wcześniej tak daleko nie zaszedł. Wcześniej najlepszym wynikiem Hurkacza w stolicy Francji była druga runda.

W obecnej edycji 25-letni wrocławianin rywalizację na kortach imienia Rolanda Garrosa zaczął od wygranych z Włochami - Giulio Zeppierim 7:5, 6:2, 7:5 i Marco Cecchinato 6:1, 6:4, 6:2. Później pokonał Belga Davida Goffina 7:5, 6:2, 6:1.

Z Ruudem mierzył się pierwszy raz w karierze. Faworytem nie był i to nie tylko dlatego, że Norweg jest wyżej rozstawiony. Skandynawski tenisista dobrze czuje się na kortach ziemnych. Z ośmiu wygranych finałów imprez ATP aż siedem miało miejsce na mączce. Hurkacz natomiast wszystkie cztery swoje triumfy zanotował na kortach twardych.

Przed 1/8 finału Polak był jedynym tenisistą w stawce, który nie stracił gema przy swoim podaniu. Tym razem serwis go jednak zawodził. W pierwszym secie Ruud szybko objął prowadzenie 4:1 i kilka minut później wygrał partię.

Norweg nie grał rewelacyjnie, tylko Polak popełniał mnóstwo błędów. W pierwszym secie Hurkacz zanotował więcej od rywala zagrań kończących (9 wobec 7), ale jednocześnie miał aż 13 niewymuszonych błędów, a Ruud tylko dwa.

W drugim secie Hurkacz zaczął grać solidniej, ale o porażce w nim zadecydowało przełamanie z drugiego gema. Polak dostał w nim ostrzeżenie za opóźnienie serwisu i sfrustrowany wdał się w dyskusję z arbitrem.

Polak opanował nerwy i w trzeciej partii kontynuował lepszą grę. W szóstym gemie słabszy moment przydarzył się Ruudowi i w efekcie do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był kolejny set.

Jego początek dawał nadzieję, że Hurkacz odwróci losy meczu. Przełamał rywala, prowadził 2:1 i miał dwie piłki na 3:1. Kolejne cztery punkty padły jednak łupem Norwega. Polak znów zaczął popełniać błąd za błędem i w efekcie pożegnał się z turniejem.

Mecz trwał dwie godziny i 31 minut. Hurkacz popełnił w nim 39 niewymuszonych błędów, a Ruud 19. Z 29 wymian trwających co najmniej dziewięć uderzeń Norweg wygrał aż 21.

W ćwierćfinale rywalem Ruuda będzie albo rozstawiony z numerem czwartym Greg Stefanos Tsitsipas, albo rewelacyjny duński 19-latek Holger Rune.

Tymczasem kolejną rywalką Igi Świątek - po 32. z rzędu zwycięskim pojedynku 20-letniej raszynianki - będzie rozstawiona z numerem 11 Amerykanka Jessica Pegula.

W pierwszej rundzie obecnej edycji pokonała Ukrainkę Łesię Curenko 6:2, 6:0, następnie Amerykankę Alison Riske 6:0, 6:2, a w sobotę Dankę Kovinic z Czarnogóry 6:3, 7:5. Chinka zmusiła ją do zdecydowanie większego wysiłku. Spotkanie trwało aż dwie godziny i 45 minut.

Zheng mimo zaledwie 19 lat zapowiadała, że wyczekiwała meczu z najlepszą obecnie tenisistką i specjalnie się do niego szykowała. Szybko zaczęła pokazywać, że nie były to słowa rzucane na wiatr i nawet kiepski początek nie podciął jej skrzydeł.

Świątek prowadziła bowiem 5:2, a przy stanie 5:4 zmarnowała trzy piłki setowe. W 12. gemie Chinka obroniła kolejne dwa setbole i doprowadziła do tie-breaka. W nim również przegrywała 2-5, ale potem zdobyła pięć punktów z rzędu i 74. rakieta na liście WTA niespodziewanie objęła prowadzenie w meczu.

Drugi set zaczął się od szybkiego prowadzenia Świątek 3:0. Zheng w tym momencie poprosiła o przerwę medyczną i udała się do szatni. Wróciła z zabandażowanym udem, ale drugiego seta ostatecznie oddała praktycznie bez walki 0:6, jakby czekała, aby zaczęły działać podane środki.

W trzeciej partii Chince nie można było odmówić ambicji, ale ostatecznie uległa w nim 2:6.

"Ona grała fantastyczny tenis. Nigdy wcześniej się z nią nie mierzyłam i byłam zaskoczona niektórymi jej zagraniami. Cieszę się, że zdołałam odrobić stratę po tym pierwszym frustrującym secie. Jestem dumna z tego, że dalej gram w turnieju" - podsumowała Świątek.

Z młodszą od siebie zawodniczką mierzyła się po raz 13. w karierze - nigdy nie przegrała.

Natomiast jej seria 32 wygranych jest trzecią najdłuższą w kobiecym tenisie od 2000 roku. Dłużej bez porażki pozostawały tylko Amerykanka Venus Williams - 35 i jej siostra Serena - 34. Również 32 wygrane zanotowała Belgijka Justine Henin.

Z Pegulą Polka grała wcześniej dwukrotnie. W 2019 roku w Waszyngtonie górą była Amerykanka, a w obecnym sezonie w Miami Świątek jej się zrewanżowała.

28-letnia Pegula po raz pierwszy w karierze dotarła do najlepszej ósemki w stolicy Francji. Wielkoszlemowe ćwierćfinały dwukrotnie osiągała w Australian Open.

Czytaj więcej:

Rankingi WTA i ATP: Świątek nieprzerwanie na czele, Hurkacz spadł na 13. miejsce

French Open: Nawet w dni bez meczu Świątek nie ma wiele wolnego czasu

French Open: Hurkacz awansował do 1/8 finału

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 24.12.2024
    GBP 5.1549 złEUR 4.2739 złUSD 4.1127 złCHF 4.5654 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama