Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Francja: Brutalne protesty "żółtych kamizelek". Atakowano turystów

Francja: Brutalne protesty "żółtych kamizelek". Atakowano turystów
Protesty nie są już tak liczne jak rok temu, ale wciąż bierze w nich udział tysiące ludzi. (Fot. Getty Images)
Podczas wczorajszych protestów w rocznicę powstania ruchu 'żółtych kamizelek' w całej Francji zatrzymano ponad 260 osób, w tym ok. 150 w Paryżu. Policja interweniowała ok. 9 tysięcy razy. Opozycja krytykuje rząd za nieudolność, a policję za brutalność.
Reklama
Reklama

Według ministerstwa spraw wewnętrznych, wczoraj na ulice w całym kraju wyszło 28 tysięcy osób, przy czym rok temu, kiedy narodził się oddolny ruch protestu "żółtych kamizelek", demonstrowało 280 tys. ludzi.

Nieformalni liderzy ruchu szacują, że w całej Francji manifestowało ok. 40 tys. osób. W Paryżu, który był areną brutalnych zajść manifestantów i policji, protestowało 4,7 tys. osób.

Francuskie służby oceniają, że za podpalaniem samochodów, zniszczeniem centrum handlowego i siedziby banku HSBC na Place d'Italie w Paryżu oraz za konstruowaniem płonących barykad na ulicach stolicy stoi ok. 300 zamaskowanych przedstawicieli skrajnych i anarchistycznych organizacji, określających się jako Black Blok. Manifestanci wdarli się również do centrum handlowego Les Halles w centrum miasta, gdzie rzucali na kupujących i turystów metalowe pręty.

Policja była zaskoczona skalą brutalności wczorajszych manifestacji. (Fot. Getty Images)

Skala przemocy stosowana przez demonstrantów była zaskoczeniem dla wielu komentatorów.

Minister sprawę wewnętrznych Christophe Castaner wyraził "zaniepokojenie przemocą" stosowaną przez uczestników protestów.

Szefowa skrajnie prawicowej partii Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen oświadczyła, że "rząd pozwolił użytecznym idiotom niszczyć i atakować policję i strażaków". Oskarżyła rząd o bezczynność i dopuszczenie do protestów "użytecznych idiotów" i Black Block. Le Pen za niedopuszczalne uznała zniszczenie przez zamaskowanych sprawców pomnika bohatera II wojny światowej, marszałka Alfonsa Juina, który odszedł z wojska w 1962 r. w proteście przeciwko przyznaniu niepodległości Algierii. Juin oskarżany był o przymykanie oczu na przemoc, której dopuszczali się francuscy żołnierze w Afryce Północnej.

Podczas wczorajszych protestów atakowani byli również strażacy, którzy gasili pożary i interweniowali podczas zamieszek wywołanych przez manifestantów. Dwóch strażaków zostało poważnie rannych.

Czytaj więcej:

Paryż: Ponad 20 tys. policjantów protestowało przeciw trudnym warunkom pracy

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 15.04.2024
    GBP 5.0192 złEUR 4.2851 złUSD 4.0209 złCHF 4.4047 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama