Doradcy ostrzegli Johnsona, że "lodowiska mogą być zamienione w kostnice"

Rządowe źródła podają, że premier stoczył w sobotę "odważną bitwę", aby uniknąć ponownego zamknięcia Anglii. Johnson obawiał się, że kolejny lockdown sparaliżuje gospodarkę i "zniszczy świąteczny biznes przed Bożym Narodzeniem".

Szef brytyjskiego rządu nie mógł jednak zignorować druzgocących prognoz Naukowej Grupy Doradczej ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (SAGE) mówiących o tym, że druga fala pandemii będzie "dwa razy gorsza od pierwszej", potencjalnie powodując śmierć nawet 85 tys. osób tej zimy.

Co więcej, doradcy mieli przedstawić Johnsonowi czarny scenariusz, który zakłada przekształcenie miejskich lodowisk w tymczasowe kostnice. "Premier otrzymał twarde fakty dotyczące sytuacji w szpitalach i debata została skutecznie zakończona" - przyznał w rozmowie z "Mail on Sunday" jeden z rządowych doradców, który uczestniczył w sobotnim posiedzeniu SAGE.

"Przy obecnym wskaźniku infekcji szpitale mogą szybko zostać przytłoczone, a liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć do 4 000 dziennie przed Bożym Narodzeniem" - dodał ekspert.

To właśnie po naradzie gabinetu z doradcami naukowymi Johnson ogłosił w sobotę wieczorem wprowadzenie drugiego lockdownu. Do zamknięcia Anglii dojdzie w czwartek, 5 listopada. Blokada ma trwać przez cztery tygodnie - do 2 grudnia.