Były minister ds. Brexitu przyznaje: Brak jakichkolwiek większych korzyści z wyjścia z UE

David Davis, który prywatnie sam opowiadał się za opuszczeniem UE w celu ożywienia brytyjskiej gospodarki, obwinił Covid-19 za brak pozytywnych wyników.
"Nie dostrzegliśmy żadnych korzyści z opuszczenia UE. Przynajmniej żadnych istotnych" - przyznał.

Wskazał jednak, że Brexit pozwolił na osiągnięcie kilku innych osiągnięć. Wymienił m.in. fakt, iż Wielka Brytania zaczęła masowe szczepienia mieszkańców znacznie wcześniej niż kraje UE. "Takich przykładów będzie więcej. Nasze branże medyczne i IT znacznie się rozwiną" - podkreślił.
W rozmowie z Times Radio dodał, że "trudno jest mierzyć jakiekolwiek korzyści ekonomiczne, gdy rząd był skupiony na walce z pandemią".
David Davis przekazał jednocześnie, że zgadza się z premierem Rishi Sunakiem, który twierdzi, że szef CBI Tony Danker "myli się", sądząc, że luźniejsze przepisy imigracyjne pomogą ożywić gospodarkę.

Sam Rishi Sunak ogłosił niedawno, że wyklucza podejmowanie jakichkolwiek prób "rozmiękczania" Brexitu czy inspirowania się Szwajcarią w kontaktach z UE.
"Będę jednoznaczny w tej sprawie. Pod moim przywództwem Wielka Brytania nie będzie dążyć do żadnych stosunków z Europą, które miałyby opierać się na konieczności dostosowywania prawa pod UE" - oznajmił.
Tymczasem szef brytyjskiej organizacji biznesowej CBI Tony Danker skrytykował obecne podejście brytyjskiego rządu, które nazwał "niepraktycznym". Ocenił, że sytuację w kraju może uratować jedynie poluzowanie przepisów imigracyjnych.
Czytaj więcej:
Większość Brytyjczyków uważa, że rząd stracił kontrolę nad granicami kraju
Szef sieci Next: "To zdecydowanie nie jest Brexit, jakiego chciałem"
Brexit: Wielka Brytania przymierza się do nowej umowy z UE
Brytyjski minister: Biznes powinien stawiać na lokalnych pracowników, a nie na imigrantów
Gdyby nie brexit, to w związku z zapaścią w budowlance spowodowaną recesją za 3-6 miesięcy zobaczylibyśmy setki tysięcy wykwalifowanych pracowników budowlanych udających się do UK, chcących pracować za 9-10 funtów na godzinę. Gotowi byliby mieszkać po 3 osoby w jednym pokoju, byle tylko zarobić na życie.
Czytelnik anonimowy po trzech to mieszkali Rumuni i nieraz Polacy po dwie osoby.Teraz jak maja jechac to pojada do Niemiec.Teraz za 9 10 funtow w Angli to jest wegetacja a nie zycie.Po co Anglicy maja placic za prace jak teraz plynie im na pontomach tania sila robocza.
Do Czytelnik anonimowy: Cos o tym wiesz co nie ?
@Anglik - rozumiem, ze z ta tania sila robocza z pontonow to taki zart?
ale przeciez najwieksza fala imigrantow od lat jest 500k osob na plus w rok... to o czym wy mowicie? jest tania sila robocza tylko nie polacy. i to legalni a nie na pontonach... z ameryki poludniowej indii singapuru etc. wydawalo mi sie ze brexit mial zatrzymac imigracje?