Brytyjscy muzułmanie grożą wyjazdami po wygranej Borisa Johnsona
Wśród osób, które już podjęły decyzję o wyjeździe, jest Manzoor Ali - szef jednej z największych muzułmańskich organizacji charytatywnych, Barakah Food Aid. Aktywiści z jego grupy rozdają paczki żywnościowe dla bezdomnych i ubogich w Manchesterze.
Manzoor Ali przekazał na łamach prasy, że "po prostu obawia się o przyszłość swoich dzieci".
"Moja działalność charytatywna trwa od 10 lat, pomogliśmy ludziom z różnych środowisk, w tym byłym żołnierzom i białym Anglikom z klasy robotniczej. Boję się o moje bezpieczeństwo osobiste, martwię się o przyszłość moich dzieci" - oznajmił.
Mężczyzna chce teraz znaleźć inny kraj, w którym "nikt nie będzie go oceniał przez pryzmat tego, w co wierzy".
Boris Johnson wielokrotnie był oskarżany o "islamofobię i rasizm" po kilku kontrowersyjnych komentarzach w mediach. Na łamach "Spectator" oznajmił w przeszłości, że "strach przed islamem jest czymś naturalnym". Później porównał również wygląd muzułmanek do "skrzynek na listy".
Inną osobą, która podjeła już decyzję o wyjeździe z Wielkiej Brytanii, jest 38-letnia Eidan, konsultantka IT z północnego Londnu. Kobietę zaatakowano kiedyś na ulicy, zrywając jej chustę z głowy i nazywając terrorystyką. "Zaczęłam szukać pracy gdzie indziej, być może w Turcji. Bardzo się boję" - przekazała.
"Moja siostrzenica, która jest lekarzem, zaczęła mówić: Nie wiem, czy to jest dla nas odpowiedni kraj" - dodała, wskazujac, że rozważa również wyjazd do Kanady, która uchodzi za jeden z najbardziej tolerancyjnych krajów.
Czytaj więcej:
Co 2. Brytyjczyk: "Islam nie do pogodzenia z brytyjskimi wartościami"
Boris Johnson apeluje o zakończenie sporów i pojednanie