Brytyjczyk przechytrzył uciążliwych telemarketerów

Beaumont wpadł na pomysł założenia płatnej linii w 2011 r., kiedy zorientował się, jak wiele połączeń od telemarketerów odbiera w ciągu miesiąca. "Byłem zły, kiedy dzwonili do mnie, jak oglądałem 'Coronation Street'. Stwierdziłem wówczas, że lepiej mieć płatny numer i zarabiać 10 pensów na minutę" - opowiadał pomysłowy Brytyjczyk, cytowany przez "Daily Express".

Linia premium kosztowała go 10 funtów, a gdy już otrzymał nowy numer, poinformował o tym wszelkie instytucje, takie jak: dostawców prądu, gazu, operatorów komórkowych czy banki. Minuta połączenia z Brytyjczykiem kosztuje 10 pensów, z czego on sam dostaje 7 pensów. Inwestycja nie przynosi co prawda kokosów, ale przez dwa lata do portfela Beaumonta trafiło dodatkowe 300 funtów.

Jak zapewnia mężczyzna, od czasu wykupienia linii telemarketerzy dzwonią do niego znacznie rzadziej, a w minionym miesiącu odebrał tylko 13 połączeń.

Jednak brytyjska firma, która specjalizuje się w numerach premium, ostrzega przed podobnymi praktykami. "Numery premium nie po to zostały stworzone. Każdy, kto się zdecyduje na założenie takiej linii, musi pamiętać o ważnych zasadach. Jeśli ich nie będzie przestrzegał, zapłaci grzywnę, tak jak każdy inny operator" - zaznacza rzecznik Phone Pay Plus.