Boris Johnson porównuje Corbyna do Stalina
"Kibicujemy przedsiębiorcom, ponieważ ich sukces jest naszym sukcesem, a tragedia współczesnej Partii Pracy pod przywództwem Jeremy'ego Corbyna polega na tym, że nienawidzą oni motywu zysku w sposób tak dogłębny - i tak lekkomyślnie będą podnosić podatki - że zniszczą samą podstawę dobrobytu tego kraju" - napisał Johnson.
"Udają, że ich nienawiść jest skierowana tylko do niektórych miliarderów - i wskazują palcami jednostki z rozkoszą i mściwością, której nie widziano od czasu, gdy Stalin prześladował kułaków. W rzeczywistości skończy się to nakładaniem podatków na wszystko: na emerytury, na przedsiębiorstwa, na dziedziczenie, na domy, na ogrody" - przekonuje brytyjski premier.
A new majority Conservative government in a new Parliament will #GetBrexitDone.#VoteConservative pic.twitter.com/jQrw4jTnqw
— Boris Johnson (@BorisJohnson) 5 listopada 2019
Podkreślił, że Partia Pracy zagłosowała przeciwko zaproponowanym przez rząd ulgom podatkowym, które osobom o średnich dochodach pozwoliłyby na zaoszczędzenie 7 800 funtów rocznie, zapowiedziała już podniesienie podatków od przedsiębiorstw do jednego z najwyższych poziomów w Europie, a uzyskanie w ten sposób pieniądze zamierza przeznaczyć na program nacjonalizacji, którego koszt wynosiłby 196 miliardów funtów.
Jak przekonuje Johnson, jego rząd osiągnął sukces tam, gdzie nikt się nie spodziewał, że będzie to możliwe, nie tylko renegocjując umowę z Unią Europejską, ale uzyskując w efekcie świetne warunki.
Dzięki nim, Wielka Brytania będzie mogła według niego odnosić wszelkie korzyści z wyjścia z UE, takie jak ustanawianie własnych praw, kontrolowanie granic i odzyskanie pieniędzy, a zarazem czerpać profity z bliskich relacji z UE.
The nonsense the super-rich will come out with to avoid paying a bit more tax... pic.twitter.com/FlUl29ksvz
— Jeremy Corbyn (@jeremycorbyn) 5 listopada 2019
"A co oferuje Corbyn? Koszmarny program, w którym zapowiada, że starałby się renegocjować umowę w jakiś nieokreślony sposób, a następnie poddałby ją pod KOLEJNE toksyczne i żmudne referendum, gdzie opcje wyboru dla opinii publicznej - a nawet stanowisko samej Partii Pracy - są nadal beznadziejnie niejasne" - przestrzega Johnson.
"I przez cały czas - przynajmniej przez kolejny rok - bez uzasadnionego celu będzie się utrzymywać niepewność dla biznesu, a inwestycje będą wstrzymywane" - dodaje.
Brytyjski premier dzisiaj wieczorem oficjalnie zainauguruje kampanię wyborczą swojej Partii Konserwatywnej przed zaplanowanymi na 12 grudnia przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. Według sondaży, konserwatyści mają średnio ok. 12-13 punktów proc. przewagi nad laburzystami.
Czytaj więcej:
Johnson odrzuca możliwość zawarcia paktu wyborczego z Brexit Party
Nigel Farage nie wystartuje w wyborach do Izby Gmin
Najbogatsi londyńczycy przygotowują się na wypadek wygranej Partii Pracy
Raport: Wydatki publiczne w UK wzrosną do najwyższego poziomu od lat 70.
Ostatnie posiedzenie Izby Gmin i pierwsze z nowym spikerem