Anglia: Burmistrzowie naciskają na wprowadzenie podatku turystycznego w celu zwiększenia dochodów

Grupa pod przewodnictwem burmistrza Liverpool City, Steve'a Rotherama, argumentuje, że opłata turystyczna umożliwiłaby pozyskanie niezbędnych funduszy na infrastrukturę turystyczną i kulturalną, wzmocniłaby rozwój regionalny i zmniejszyłaby zależność od środków finansowych przyznawanych przez rząd centralny.

Pismo skierowane do ministry kultury Lisy Nandy i ministry finansów Rachel Reeves podpisali wspólnie burmistrz Greater Manchester Andy Burnham, burmistrz Londynu Sadiq Khan, burmistrz regionu North East Kim McGuinness, burmistrz regionu West Midlands Richard Parker i burmistrz hrabstwa West Yorkshire Tracy Brabin.

Twierdzą oni, że w przygotowywanej w Anglii ustawie o decentralizacji lub w specjalnej ustawie finansowej można wprowadzić przepisy dające władzom lokalnym swobodę w projektowaniu i wprowadzaniu lokalnie administrowanej opłaty od turystów.

Oznaczałoby to, że miasta, które reprezentują, w tym Liverpool, Manchester, Leeds, Newcastle, Birmingham i Londyn, mogłyby wprowadzić opłaty, aby czerpać bezpośrednie korzyści z turystyki.

Podobne opłaty wprowadziło już wiele europejskich miast - w tym Wenecja, Lizbona i Amsterdam, a także hiszpańskie Baleary.

Burmistrzowie stwierdzili, że w regionie miejskim Liverpoolu, który gości ponad 60 milionów odwiedzających rocznie, opłata dla turystów mogłaby przynieść prawie 11 milionów funtów rocznie. Miasto było gospodarzem Eurowizji w 2023 r., która wygenerowała 54 mln funtów bezpośredniego zysku.

Według burmistrzów, gdyby w Greater Manchester wprowadzono opłatę w wysokości od 1 do 5 funtów za dobę, mogłoby to przynieść od 8 do 40 milionów funtów rocznie, które mogłyby zostać przeznaczone na projekty infrastrukturalne, takie jak rewitalizacja stadionu Old Trafford lub rozwój lotniska.

Ich zdaniem, środki pozyskane z opłaty turystycznej mogłyby zostać przeznaczone na lokalne reinwestycje, a rząd powinien działać w trybie pilnym, gdyż zdecentralizowane rządy w Szkocji i Walii wprowadzają własne opłaty turystyczne, przez co angielskie regiony mogą zostawać za nimi w tyle.