Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

'Troskliwe linie', ale nie dla Polaków?

'Troskliwe linie', ale nie dla Polaków?
Bez picia, bez jedzenia, ale z ubezpieczeniem - tak Polka z Londynu została potraktowana na Ibizie przez brytyjskie linie British Airways.
Reklama
Reklama
"Chciałam opowiedzieć, jak na Ibizie zostałam potraktowana przez przewoźnika British Airways i współpracujące z nim linie Iberia" - tak rozpoczyna się list, jaki Londynek.net otrzymał od pani Joanny z Londynu, która w lipcu zarezerwowała w BA powrotny lot dla siebie i swojej siostry.

Otruta i okradziona
Niestety, wakacje marzeń na hiszpańskiej wyspie szybko zamieniły się w koszmar. "Podczas pobytu jeden z Hiszpanów wsypał mi do drinka tabletkę gwałtu" - opowiada kobieta, której przy okazji skradziono portfel. W środku były karty kredytowe, pieniądze i dowód osobisty - jedyny dokument tożsamości, jaki miała ze sobą Polka.

Pani Joanna pojechała do szpitala, a sprawę zgłosiła na policję. Następnie skontaktowała się z British Airways. "Pierwsze pytanie, jakie usłyszałam przez telefon, brzmiało: 'Czy jest pani Brytyjką, bo jeśli tak, to możemy pani pomóc, ponieważ współpracujemy z ambasadą'. Odpowiedziałam, że jestem Polką. Wtedy konsultantka z BA oznajmiła, że muszę dzwonić do swojego konsulatu, a ona nie jest nic w stanie zrobić" - relacjonuje pani Joanna.

Oczekiwanie na paszport
Pani Joanna zadzwoniła także do Ambasady RP w Barcelonie. Okazało się jednak, że wydanie paszportu tymczasowego wiąże się z podróżą do Barcelony, a na to nie było ani czasu, ani pieniędzy. "W konsulacie powiedziano mi, że niektóre linie lotnicze akceptują zastępcze dokumenty podróży, więc wydano i przesłano mi pocztą elektroniczną potwierdzenie mojej tożsamości ze zdjęciem paszportowym, pieczęcią i podpisem" - zaznacza kobieta.

Polska turystka skontaktowała się też ze swoim chłopakiem, aby z Londynu przesłał jej paszport. Istniała szansa, że dokument szybko dojdzie na wyspę, bo była firma, która za 50 funtów w jeden dzień dostarcza przesyłki międzynarodowe.

W tym czasie trwał wyścig z czasem - powrotny lot zbliżał się wielkimi krokami, a paszportu wciąż nie było. Niestety, zła wiadomość była taka, że przesyłka z dokumentem utknęła w Barcelonie, więc pani Joanna mogła jedynie liczyć na zastępczy dokument z polskiego konsulatu.

Światełko w tunelu
"Nasze ostatnie pieniądze wydałyśmy na transport na lotnisko w nadziei, że British Airways zaakceptuje pismo, a także papiery od hiszpańskiej policji. Wykonałam również kilka telefonów do BA i powiedziano mi, że linie powinny zaakceptować to, co mam" - wyjaśnia kobieta.

Na lotnisku nie było pracowników British Airways, a jedynie współpracujące z brytyjskim przewoźnikiem linie Iberia. Gdy główna menedżerka Iberii zobaczyła dokument z konsulatu, oświadczyła, że nie ma szansy, aby Polka dostała się na pokład. "Błagałam, płakałam, próbowałam wyjaśnić sytuację. Ona jednak kazała mi odejść, bo w przeciwnym razie, jak mnie poinformowała, wezwałaby policję" - relacjonuje turystka.

"Pracownicy Iberii byli bez serca. Znali naszą sytuację, a gdy zapytałam, co mam zrobić - czy mam żebrać o pieniądze lub jedzenie - oni tylko wzruszali ramionami. Powiedziałam im, że miałam ubezpieczenie z British Airways, więc zapytałam, czy mogę dostać jakąś pomoc lub czy mogę zadzwonić. Oni odparli na to, że to nie jest ich problem" - dodaje.

Koniec koszmaru
Pewna Brytyjka, która była świadkiem całej sytuacji, podeszła do sióstr i dała im 45 euro. "Mówiła, że tylko tyle ma, bo inaczej dałaby nam więcej" - wspomina pani Joanna, która zdecydowała, że jej siostra sama poleci do Londynu.

Na drugi dzień na Ibizie pojawił się partner pani Joanny. "Przywiózł mi pieniądze i wspólnie czekaliśmy na paszport" - wyjaśnia Polka. Dokument w końcu dotarł, więc można było wracać do Wielkiej Brytanii. "Na lotnisku bilety i paszporty sprawdzała ta sama kobieta, która wcześniej groziła mi policją. Gdy mnie zobaczyła, zmienił jej się wyraz twarzy i powiedziała do koleżanki po hiszpańsku: 'Jak to się stało, że ona ma paszport?" - opowiadała Polka.

"Troskliwy" przewoźnik
Pani Joanna dowiedziała się później, że pracownicy Iberii kontaktowali się z BA odnośnie jej sprawy, ale brytyjski przewoźnik nie zgodził się na lot. "Moje zdjęcie paszportowe w dokumencie z konsulatu było inne niż w dowodzie, na którym leciałam do Ibizy. Pomyślałam, że może to było powodem, dla którego przewoźnik nie zezwolił na mój lot" - zaznacza.

"Brytyjskie linie są przecież znane z troski o swoich klientów. Niestety, jak się okazało - tylko z troski o brytyjskich klientów" - dodaje. Co ciekawe, po wylądowaniu w Londynie, pracownik kontroli granicznej poinformował panią Joannę, że na postawie dokumentu potwierdzającego tożsamość oraz sprawozdania z policji, przewoźnik powinien zezwolić na wejście na pokład.

"Linie BA raczej nie akceptują innych dokumentów niż paszport lub dowód osobisty. Poza tym ubezpieczenie podróżne działa, ale wówczas, gdy coś się dzieje z winy przewoźnika. W tym przypadku, to nie była nasza wina, ponieważ to pasażerka zgubiła dokument tożsamości" - poinformowała Londynek.net przedstawicielka BA.

"Gorzej niż zwierzę"
"To było najbardziej traumatyczne zdarzenie w moim życiu. Nie dość, że zostałam otruta, stałam się ofiarą kradzieży, to na lotnisku potraktowano mnie gorzej niż zwierzę. Kosztowało mnie to ponad 1 000 funtów na dodatkowe bilety lotnicze, transport z lotniska do hotelu, dodatkowy stres, ataki paniki i problemy ze snem. Ale najgorsze było to, że to nie była moja wina" - żali się polska turystka.

"Piszę to 'ku przestrodze'. Najlepiej jest trzymać dokumenty w hotelu w safety deposit box, nawet jeśli kosztuje to 4 euro za dzień. Poza tym, jadąc na Ibizę pamiętajcie, żeby nie spuszczać swojego drinka z oczu i nie brać ze sobą wszystkich pieniędzy. Jeszcze jedna rada - wyróbcie sobie paszport. Gdyby to samo co mnie spotkało moją siostrę, to ona nie miałaby jak wrócić do Anglii. Posiadanie paszportu jest ważniejsze od posiadania dowodu" - ostrzega Polka.

Pani Joanna wciąż oczekuje oficjalnych przeprosin od British Airways.
    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama