'Jeden cios zrujnował życie mojego syna'

Do tragedii doszło w nocy 24 listopada 2012 r. Michael Evans trzymał ręce w kieszeniach, kiedy 21-letni polski bokser zadał mu potężny cios, który powalił mężczyznę na ziemię. Ten upadając, uderzył głową o chodnik.

Brytyjczyka przewieziono do szpitala Addenbrooke w Cambridge, gdzie lekarze walczyli o jego życie. Mężczyzna, u którego stwierdzono m.in. rozległe obrażenia mózgu, przez trzy pierwsze tygodnie przebywał w śpiączce.

Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu sąd w Norwich skazał wczoraj Daniela B. na trzy lata pozbawienia wolności. Niski wyrok oburzył matkę ofiary, 50-letnią Lindę Etheridge. "Michael jest zupełnie inny. Inaczej mówi, inaczej się śmieje" - żali się kobieta, cytowana przez "Great Yarmouth Mercury".

28-latek ma teraz poważne problemy z pamięcią - nie potrafi przypomnieć sobie, co się wydarzyło w dniu ataku oraz nie pamięta twarzy agresora. "Ostatnio nie poznał swojej 2-letniej siostrzenicy" - opowiada pani Etheridge i dodaje, że Michael sam jest jak dziecko - nigdzie nie może pójść sam, nie potrafi posługiwać się sztućcami ani długopisem.

"To jedno uderzenie pięścią, kiedy byłeś pijany, będzie ciągnęło się za tobą przez wiele lat, jeśli nie resztę życia" - tłumaczył swój wyrok sędzia, zwracając się do Polaka.