"The Guardian" ujawnia "niewybaczalne" błędy brytyjskiego systemu zasiłkowego

Zgodnie z wcześniej nieopublikowanymi danymi brytyjskiego resortu zajmującego się m.in. przyznawaniem zasiłków, 59% pomyślnych odwołań do trybunału złożonych przez osoby ubiegające się o świadczenie osobistej niezależności (Personal independence payment - w skrócie Pip) od początku 2021 r. wynikało z tego, że trybunał "doszedł do innego wniosku w sprawie zasadniczo tych samych faktów".

Wskazuje to, że trybunały – które konsekwentnie podtrzymują około 70% apelacji w sptrawie Pip – uznały, że Ministerstwo Pracy i Emerytur (DWP) podjęło złe decyzje w oparciu o informacje, które posiadał.

Z kolei mniej niż 2% skutecznych apelacji sądowych od początku 2021 r. było spowodowanych nowymi dowodami pisemnymi przedstawionymi na rozprawie, podczas gdy około jedna trzecia była wynikiem "przekonujących dowodów ustnych", które mogą zawierać nowe dowody.

Dane, obejmujące Anglię, Walię i Szkocję, zostały ujawnione przez niedawno mianowaną minister pracy i emerytur Chloe Smith w odpowiedzi na pisemne pytanie minister ds. osób niepełnosprawnych Vicky Foxcroft.

Otrzymanie zasiłku Pip staje się coraz trudniejsze dla wnioskodawców, dlatego organizacja charytatywna Z2K zajmująca się walką z ubóstwem pomaga tym osobom własnie poprzez wnoszenie apelacji. 

"DWP przegrywa przytłaczającą większość odwołań od decyzji w sprawie rent inwalidzkich. Oznacza to, że dziesiątkom tysięcy ludzi przez wiele miesięcy odmawiano ubezpieczenia społecznego, do którego mieli prawo – wszystko z powodu błędu rządu. W lepszych czasach jest to nie do przyjęcia, ale w obliczu obecnego kryzysu związanego z rosnącymi kosztami życia jest to niewybaczalne" - twierdzi dyrektor naczelna Z2K, Anela Anwar.

Tymczasem samo ministerstwo podkreśla, że każdego roku "wspiera miliony osób niepełnosprawnych i zawsze pracuje, aby zapewnić im wsparcie", a ponadto wprowadziło "ulepszenia w procesie podejmowania decyzji".