"Rzeczpospolita": Frankowicze idą na ugody
Według gazety, ugody dotyczą około 8 proc. kredytów frankowych w Millennium. Bank zapewnia, że kontynuuje rozmowy z kredytobiorcami w tej sprawie, a proponowane przez Millennium warunki ugód różnią się od tych sugerowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego.
"Rz" donosi, że są one mniej korzystne dla klientów, bo kurs przewalutowania nie jest tak niski, a w dodatku rozliczenie dotyczy jedynie przyszłości. Z kolei model KNF przelicza kredyt tak, jakby od początku był złotowym, a w dodatku bardziej zmniejsza saldo kredytu pozostające do spłaty (przez co jest bardziej kosztowne dla branży).
"Jeszcze większe korzyści finansowe przynieść klientom może unieważnienie umowy przez sąd. Czemu więc klienci decydują się na ugody według zasad Millennium? Przemawia do nich reguła: lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Millennium nie uruchomiło powszechnego programu porozumień według planu KNF, deklaruje jedynie, że analizuje sprawę. Do tej pory żaden z banków nie wprowadził takiego programu i prawdopodobnie jeszcze długo może ich nie być" - dowiadujemy się.
"Rz" wskazuje, że z kolei procesy sądowe są czasochłonne, kosztowne i nie dają gwarancji sukcesu.
"Millennium informuje, że ugody oferowane są klientom niezależnie od tego, czy są z nim w sporze prawnym. Jeśli klient nie otrzymał oferty, może sam zgłosić się do banku. Klienci wskazują, że przy ugodach bank wymaga deklaracji zrzeczenia się kwestionowania takiej umowy w przyszłości. Bank tego nie komentuje" - podaje gazeta.
Czytaj więcej:
Bankowcy szacują koszty zawarcia ugód z frankowiczami
Prezes BFG dla "Rzeczpospolitej": Franki to największe ryzyko sektora