"John dżihadysta" pracował dla organizacji charytatywnej z Londynu?
"John dżihadysta", czyli zamaskowany mężczyzna, który najprawdopodobniej stoi za egzekucją dwóch amerykańskich dziennikarzy - Jamesa Foleya i Stevena Sotloffa - był pod nadzorem służb już wtedy, gdy pracował na ulicy dla organizacji charytatywnej z siedzibą w Londynie. Zdaniem kontrywiadu, "z dnia na dzień" poddał się radykalizacji.
Zabójca Amerykanów jest członkiem gangu brytyjskich dżihadystów zwanych "The Beatles" i - jak twierdzi anonimowy ekspert - MI5 zna już tożsamość wszystkich czterech bojowników tej grupy. Co więcej, rozpracowuje też 12 innych podejrzanych osób, które wspierają gang z Wielkiej Brytanii.
"Bytyjskie służby wywiadowcze zidentyfikowały tego człowieka ("John dżihadysta" - przyp. red.) i już od jakiegoś czasu dokładnie wiedziały, kim jest" - twierdzi źródło, cytowane przez serwis "Metro". "Obserwano go, zanim wyjechał za granicę. Wtedy jednak rozważano go jako osobnika o bardzo niskim ryzyku" - dodaje.
Pod koniec sierpnia Wielka Brytania podniosła stopień zagrożenia terrorystycznego do poziomu drugiego w pięciostopniowej skali - wszystko właśnie ze względu na możliwe zamachy dżihadystów z ugrupowania Państwa Islamskiego. Drugi stopień alertu oznacza wysokie prawdopodobieństwo ataku, choć bez informacji wywiadowczych wskazujących na jego bezpośrednią bliskość.