Islandia: Na półwyspie Reykjanes ponownie wybuchł wulkan. Lawa dotarła do Grindavik
"Otworzyła się szczelina wulkaniczna, lawa wypływa w odległości kilkuset metrów na północ od miasta (Grindaviku) i płynie w jego kierunku. Zanim tam dotrze, może minąć od pół dnia do doby" - podkreśliła Kristin Jonsdottir, ekspert ds. zagrożeń naturalnych z islandzkiego Instytutu Meteorologii.
Wybuch wulkanu poprzedziła seria trzęsień ziemi, w nocy z soboty na niedzielę ewakuowano mieszkańców Grindaviku.
Zamknięto również znajdującą się w pobliżu atrakcję turystyczną - kąpielisko Blue Lagoon - oraz drogi dojazdowe.
W Grindaviku ratownicy zakończyli bez powodzenia akcję poszukiwawczą robotnika, który w środę wpadł do szczeliny wulkanicznej podczas prac przy zasypywaniu pęknięcia. Uznano, że zrobiono wszystko, aby mężczyznę uratować.
Wczoraj po południu lawa wypływająca ze szczeliny, jaka powstała w wyniku erupcji wulkanu, dotarła do zabudowań tej osady, wywołując pożar trzech domów.
Islandzki nadawca publiczny RUV opublikował zdjęcia, na których widać strumień lawy niszczący osiedle domów jednorodzinnych. Na posesjach pozostawione są samochody. W Grindaviku nie ma prądu, uszkodzone są wodociągi.
Według RUV, są to najpoważniejsze zniszczenia wywołane na Islandii przez wulkan od 1973 roku. Premier Islandii Katrin Jakobsdottir 14 stycznia nazwała "czarnym dniem w historii kraju".
Wcześniej w tym samym regionie do erupcji doszło w grudniu, ale korytarz magmowy przemieszczał się pod ziemią, powodując pęknięcia ulic i budynków Grindaviku. W listopadzie z miasteczka ewakuowano 3 tys. mieszkańców, część z nich następnie powróciła.
Czytaj więcej:
Islandia czeka na wybuch wulkanu. Trwa stan wyjątkowy
Islandia: Wybuch wulkanu po tygodniach wstrząsów ziemi