Stefan Wilmont skazany na dożywocie za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza

Przewodnicząca składu orzekającego sędzia Aleksandra Kaczmarek ponad godzinę ogłaszała wyrok i jego uzasadnienie.
Sąd zdecydował, że m.in. z uwagi na publiczny charakter zbrodni i zainteresowanie sprawą opinii publicznej, można upublicznić dane i wizerunek Stefana Wilmonta. Sam oskarżony też domagał się ujawnienia swoich danych.

Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał go za winnego zabójstwa Pawła Adamowicza, a także ataku i gróźb wobec konferansjera, za co otrzymał karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.
Jednocześnie sąd uznał, że o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się starać po 40 latach przebywania w odosobnieniu. Według sądu, Wilmont powinien wyrok odbywać w systemie terapeutycznym – podjąć terapię i działania resocjalizacyjne. Jednocześnie Wilmont został skazany na 10 lat pozbawienia praw publicznych. Wyrok jest nieprawomocny.
"Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski" - orzekła przewodnicząca składu orzekającego Aleksandra Kaczmarek i podkreśliła, że zabójstwo prezydenta odbyło się na oczach tysięcy widzów i publiczności podczas imprezy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sędzia tłumaczyła, że najistotniejsze w sprawie były motyw działania sprawcy, stan zdrowia psychicznego i jego poczytalności.
Podczas uzasadnienia wyroku sąd podkreślił też rzetelne przygotowanie materiału dowodowego przez śledczych bez konieczności poszukiwania nowych dowodów podczas procesu. Sędziowie prześledzili życiorys Wilmonta i wskazali, że od dziecka sprawiał problemy wychowawcze, przestał chodzić do szkoły i był wyobcowany. Gdy dorósł został skazany za rozboje i wtedy rozwijało się w nim poczucie krzywdy. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, od 1998 r. sprawował urząd prezydenta i sąd nie znalazł jakichkolwiek dowodów, by Wilmont kiedykolwiek spotkał się z nim.

"Podczas pobytów w zakładzie karnym Stefan Wilmont wielokrotnie poruszał temat związany z zemstą na sądach, policji, służbie więziennej" – przekazała sędzia i dodała, że Wilmont "mówił w sposób ogólnikowy bez wskazania konkretnej osoby i sposoby zemsty".
"Często wskazywał natomiast, że wszystkiemu jest winna Platforma Obywatelska, co należy tłumaczyć tym, że wyrok zapadł kiedy partia ta była u władzy" – oznajmiła i dodała, że "nikt nie traktował tych wypowiedzi poważnie, a Wilmont przez funkcjonariuszy służby więziennej był postrzegany, jako osoba spokojna i nie sprawdzająca problemów wychowawczych".
Oskarżony uśmiechał się w momencie odczytywania przez sąd listy obrażeń, które zadał Pawłowi Adamowiczowi. Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj więcej:
Irlandia zaostrzy przepisy przeciwko przestępstwom z nienawiści
UK: Politycy ofiarą hejtu w sieci. "Nienawiść została spieniężona"
Ryzykowne zachowania w sieci "czymś normalnym" dla młodych mieszkańców UK?
Nowojorska policja: 125-procentowy wzrost incydentów antysemickich
Włochy: Polak podejrzany o zranienie turystki z Izraela w Rzymie
"Przełomowe orzeczenie". Anglik z 3-letnim zakazem stadionowym za rasizm