Kontrole po Brexicie zmniejszają przepustowość londyńskiego terminalu Eurostar o jedną trzecią
Dyrektor naczelny operatora kolejowego, Jacques Damas, poinformował, że Londyn uniknął tego lata takiego chaosu i kolejek, jakie widziano w portach nad kanałem La Manche tylko dlatego, że Eurostar uruchomił mniej pociągów – donosi "The Guardian".
Dodał on, że dodatkowe kontrole graniczne wymagane obecnie (paszporty Brytyjczyków muszą być ostemplowane) zajmują co najmniej 15 sekund na pasażera.
W Londynie na stacji St Pancras International, nawet po modernizacji bramek kontrolnych i przy pełnym obsadzeniu wszystkich stanowisk kontrolnych, operator mógł obsłużyć maksymalnie tylko 1 500 pasażerów na godzinę, w porównaniu z 2 200 przed zakończeniem okresu przejściowego związanego z Brexitem – stwierdził.
Damas przedstawił problemy Eurostaru w liście do konserwatywnego posła Huw Merrimana, przewodniczącego komisji selekcyjnej ds. transportu w Izbie Gmin, który zwrócił się o podanie przyczyn ograniczenia przez Eurostar połączeń ze stacjami w Kent i zaprzestania w przyszłym roku obsługi bezpośredniego połączenia z Londynu do Disneylandu w Paryżu.
UK - Post-Brexit checks reduce Eurostar’s London terminal capacity by a third https://t.co/6gLLmLFHmt
— Road Trip EU (@RoadTripEU1) September 27, 2022
Dyrektor naczelny przewoźnika stwierdził, że Eurostar miał również trudności z powodu wysokich opłat za korzystanie z torów w Wielkiej Brytanii na trasie do kanału La Manche, które były trzy razy droższe za milę niż tego typu opłaty we Francji.
Jego finanse zostały dodatkowo nadszarpnięte przez odmowę rządu do przyznania mu pożyczek przez państwo – takich, jakie otrzymały linie lotnicze - podczas pandemii Covid.
Eurostar płaci teraz wysokie odsetki od około 500 mln euro (450 mln funtów) pożyczki komercyjnej zaciągniętej w celu swojego przetrwania, kiedy nie uzyskiwał dochodów od pasażerów, którzy przestali podróżować w czasie pandemii.
Operator może mieć więcej problemów, gdy UE wprowadzi w przyszłym roku system wjazdów i wyjazdów EES (entry-exit system). Oznacza, to że podróżni z krajów spoza UE (obecnie także Wielkiej Brytanii) będą zobowiązani do zeskanowania swoich odcisków palców i fotografii, by zarejestrować je w bazie danych, a docelowo uiścić opłatę za wyjazd do UE.
Czytaj więcej:
Eurostar przestanie kursować bezpośrednio z Londynu do Disneylandu w Paryżu