Menu

ONZ: Rosyjski atak na elektrownię atomową w Enerhodarze naruszył konwencję genewską

ONZ: Rosyjski atak na elektrownię atomową w Enerhodarze naruszył konwencję genewską
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi pokazuje mapę ukraińskiej elektrowni. (Fot. JOE KLAMAR/AFP via Getty Images)
Większość członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, a także zastępczyni sekretarza generalnego potępili rosyjski atak w okolicach Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, podkreślając, że jest to naruszenie konwencji genewskiej. 'Świat o włos uniknął katastrofy nuklearnej' - stwierdziła ambasador USA Linda Thomas-Greenfield.
Reklama
Reklama

Wczorajsze posiedzenie Rady zostało zwołane w trybie nadzwyczajnym w reakcji na walki pod elektrownią w Enerhodarze, podczas których doszło do pożaru w jednym z budynków instalacji.

Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Rosemary DiCarlo stwierdziła, że rosyjskie działania wojskowe były "nie tylko nie do przyjęcia, ale też wysoce nieodpowiedzialne" i stanowiły naruszenie konwencji genewskiej. Dodała jednak, że uderzenie na elektrownię uszkodziło instalację szkoleniową, a nie urządzenia krytyczne.

Łączący się z pokładu samolotu szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi stwierdził, że żadne systemy bezpieczeństwa w zaporoskiej elektrowni atomowej nie zostały uszkodzone, a elektrownia działa technicznie "normalnie", choć dodał, że "nie ma nic normalnego w sytuacji, kiedy elektrownia kontrolowana jest przez siły zbrojne". Dodał, że Rosja z wyprzedzeniem informowała agencję o zamiarach przejęcia elektrowni i o tym, że mieszkańcy Energodaru usiłowali zablokować wstęp do niej wojskowym.

Działania Rosji potępiła większość członków Rady, w tym m.in. USA, Francja, Wielka Brytania, Brazylia, Albania, Irlandia, Norwegia i Ghana. W neutralnym tonie, wzywając do spokoju i wstrzymania walk wypowiedzieli się m.in. przedstawiciele Chin i Indii.

Przedstawiciel Ukrainy Serhij Kysłycia oskarżył Rosję o akt "terroryzmu nuklearnego" i stwierdził, że w wyniku walk zginęło i zostało ranionych kilka osób. Dodał też, że są doniesienia o zabiciu przez Rosjan kilku pracowników elektrowni odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, choć nie podał źródła tych informacji.

Rosyjski ambasador Wasilij Nebenzia całkowicie zaprzeczył - wbrew dowodom - by ktokolwiek strzelał w kierunku elektrowni, zaś wywołany w instalacji szkoleniowej pożar był wywołany przez ukraińskich "sabotażystów", którzy w dodatku sprowokowali rosyjskich żołnierzy.

Kysłycia w odpowiedzi stwierdził, że Rosjanin nie ma kontaktu ze swoją stolicą, sugerując, że jego wersja była sprzeczna z tą, którą prezentował Kreml.

Tymczasem personel czarnobylskiej elektrowni atomowej na Ukrainie już 10. dzień jest przetrzymywany przez Rosjan. "Pracownicy są zmęczeni psychicznie i fizycznie" - podkreślił mer miasta Sławutycz Jurij Fomiczew, cytowany dzisiaj przez Hromadske.

Osoby, które pracowały w elektrowni pierwszego dnia wojny (24 lutego), do tej pory pozostają na terenie obiektu kontrolowanego przez okupantów.

Mer Sławutycza - miasta wybudowanego dla ewakuowanych pracowników elektrowni po katastrofie w 1986 roku - podkreślił, że niemożliwa jest zamiana obecnego już w elektrowni personelu. Pracownicy podzielili się na dwie grupy i pracują na zmianę.

Fomiczew zwrócił uwagę na problemy z zaopatrzeniem przebywających w elektrowni pracowników w żywność i leki. To "prawdziwy terroryzm" - ocenił.

Czytaj więcej:

Pożar, ostrzał i przejęcie. Największa elektrownia atomowa w Europie w rękach Rosjan

Ukraina: Okrążony Mariupol, brak zasięgu w Chersoniu i Lwowie

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.11.2024
    GBP 5.1751 złEUR 4.3085 złUSD 4.0907 złCHF 4.6238 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama