Rolnicy w UK narzekają na angielskich pracowników

"Zbieranie warzyw i owoców to nie jest zadanie dla każdego" - zwraca uwagę John Colegrave z Wykham Park Farm w Banbury. Jego gospodarstwo rolne cieszy się bardzo dobrą renomą, ale rolnik nie ukrywa, że kluczem do sukcesu jest wybór odpowiedniej siły roboczej.
Jeden z rolników podzielił się na łamach "Daily Mail" historią o tym, jak zatrudnił 50 Brytyjczyków do zbierania plonów. "Dzień później było ich już tylko sześciu" - wspomina.
Jeszcze inny rolnik, który chce zachować anonimowość, ocenił, że "Brytyjczycy nie nadają się do tego rodzaju prac fizycznych". Zwrócił uwagę, że "to ciężka praca za niewielkie pieniądze, której podejmą sie wyłącznie ściśle określone grupy ludzi".
"Jeśli rząd myśli, że mieszkańcy Wielkiej Brytanii pójdą na pola, to oszukuje sam siebie" - dodał.
Obecnie trwają prace nad dalszym ściąganiem taniej siły roboczej z Europy Wschodniej, głównie z Rumunii. Brytyjscy rolnicy opłacają loty w obie strony i dogadują się z rumuńskim rządem w sprawie zezwoleń na transport w czasie epidemii.
Jak zwracają uwagę brytyjscy farmerzy, zatrudnianie obywateli Rumunii jest tańsze od zatrudniania Brytyjczyków - nawet jeśli wliczy się w to koszty przelotów i szkolenia.
Eksperci od pracy na roli zwracają uwagę, że pracownicy z Europy Wschodniej lepiej nadają się do zbierania warzyw i owoców, ponieważ częściej pracują fizycznie, więc są bardziej wydajni.
"Ludzie, którzy pracowali całe życie przed komputerem nie będą się do tego nadawać, ponieważ nie mają wystarczającej tężyzny fizycznej" - wskazali.
Czytaj więcej:
Niemcy nie zbiorą szparagów? "Może zabraknąć tysięcy Polaków"
Koronawirus we Francji: Brakuje rąk do pracy w rolnictwie
Polscy rolnicy proszą o pomoc. "Bez imigrantów zbiory są zagrożone"
Brytyjczycy sprowadzają samolotami pracowników z Rumunii
Rząd do Brytyjczyków: "Pomóżcie zbierać warzywa i owoce"