USA: Kierowca krytykował kaszlących w autobusach. Zmarł na Covid-19

"Jesteśmy pracownikami publicznymi i wykonujemy swoją pracę, próbując uczciwie zarobić, by zadbać o nasze rodziny" - podkreślał mężczyzna w nagraniu.
Nie przebierając w słowach krytykował przy tym niektórych pasażerów, zarzucając im, że epidemia "nic ich nie obchodzi" i np. "kilkukrotne kaszlą bez zakrywania swojej twarzy".
W środę 50-letni Hargrove, ojciec szóstki dzieci, zmarł po zakażeniu koronawirusem. "New York Times" pisze, że jego film to "przypomnienie o niebezpieczeństwie, na jakie narażeni są pracownicy transportu i inni pracownicy fizyczni".
17 marca kierowcy autobusów w Detroit z obawy przed koronawirusem odmówili stawienia się w pracy. Władze miasta ogłosiły tego samego dnia wprowadzenie środków, które mają chronić ich w miejscu pracy.
Zgodnie z nimi, pasażerowie mogą korzystać jedynie z tylnych drzwi autobusu, a kierowcy mają rękawiczki, maseczki oraz środki dezynfekujące. Zwiększono także częstotliwość sprzątania pojazdów. Ci kierowcy, którzy nie chcą zarażać swoich rodzin, mogą spać w pokojach w jednym z hoteli.
Detroit - miasto, które siedem lat temu ogłosiło bankructwo - jest jednym z większych ognisk koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. Zmarło tam już co najmniej 130 osób z Covid-19.
Czytaj więcej:
Pracownicy supermarketów w UK dostają bonusy za pracę w czasach epidemii
USA: Kolejny tragiczny bilans pandemii koronawirusa
Badanie: Polacy bardziej boją się obniżek pensji z powodu pandemii niż utraty pracy
Naczelny lekarz USA: Przyszły tydzień będzie jak Pearl Harbor