Brytyjski rząd przedstawił cele rozmów o wolnym handlu z USA
Według szacunków rządu, całkowite zniesienie ceł i zmniejszenie o połowę barier pozataryfowych zwiększy wartość handlu między Wielką Brytanią a USA o 15,3 mld funtów, a to przełoży się na wzrost brytyjskiego PKB o 3,4 mld funtów, czyli o 0,16 proc.
Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym Wielkiej Brytanii - trafia tam prawie 19 proc. brytyjskiego eksportu, a pochodzi stamtąd 11 proc. importu - choć to wyraźnie mniej niż handel z Unią Europejską, z którą, jako całością, liczby te wynoszą odpowiednio 45 i 53 proc.
"Mamy najlepszych negocjatorów w branży i oczywiście będziemy się mocno targować, aby wzmocnić brytyjski przemysł. Co najważniejsze, ta transatlantycka umowa handlowa będzie odzwierciedlać wyjątkową bliskość naszych dwóch wielkich narodów" - oświadczył premier Boris Johnson.
Wraz z wyjściem z Unii Europejskiej, co nastąpiło 31 stycznia, Wielka Brytania może negocjować własne umowy handlowe, co do tej pory nie było możliwe, gdyż ten obszar był w kompetencjach Komisji Europejskiej. Brytyjski rząd przewiduje, że sektorami, które najbardziej skorzystają na zawarciu umowy o wolnym handlu będą produkcja ceramiki, samochodów oraz żywności i napojów.
Jakkolwiek Londynowi bardzo zależy na zawarciu umowy o wolnym handlu z USA - także po to, by w ten sposób wywierać nacisk w rozpoczętych wczoraj rozmowach z UE - w mandacie negocjacyjnym jasno zapisano, że nie będzie dążyć do tego za wszelką cenę i są obszary, które nie podlegają negocjacjom.
"Ceny, które NHS płaci za lekarstwa, nie będą na stole negocjacyjnym. Usługi, które dostarcza NHS, nie będą na stole negocjacyjnym. Brytyjska służba zdrowia nie jest i nigdy nie będzie przeznaczona na sprzedaż sektorowi prywatnemu, czy to zagranicznemu, czy krajowemu" - napisano w dokumencie.
Kwestia dopuszczenia amerykańskiego sektora medycznego do NHS była jednym z głównych tematów w kampanii przed grudniowymi wyborami do Izby Gmin. Laburzystowska opozycja przekonywała, że rząd Johnsona chce sprywatyzować NHS. Szef rządu kategorycznie zaprzeczał takim sugestiom.
Brytyjski rząd zapowiedział, że utrzyma wysokie standardy konsumenckie i pracownicze, w tym w zakresie żywności i dobrostanu zwierząt. "Każde porozumienie zapewni wysokie standardy i ochronę konsumentów oraz pracowników i nie będzie stanowiło kompromisu wobec naszych wysokich standardów w zakresie ochrony środowiska, dobrostanu zwierząt i żywności" - głosi dokument.
Mandat negocjacyjny sugeruje natomiast, że Londyn mógłby zrezygnować z planów wprowadzenia podatku od firm technologicznych, takich jak Google, Apple czy Amazon, których zapowiedź spotkała się z dużą krytyką ze strony Waszyngtonu.
Oczekuje się, że rozmowy o wolnym handlu między Wielką Brytanią a USA zaczną się w tym miesiącu. Londyn chciałby je sfinalizować jeszcze w tym roku, tak aby nowa umowa mogła wejść w życie wraz z końcem okresu przejściowego w relacjach z UE, czyli w najwcześniejszym możliwym terminie.
Czytaj więcej:
Unijna "27" stawia Londynowi twarde warunki ws. konkurencji
Barnier: Jeśli nie będzie umowy z UK, to cofniemy się do sytuacji sprzed 40 lat
Wielka Brytania i UE: Szykują się ciężkie negocjacje
Jakie życie po Brexicie? Ruszają rozmowy UE - Londyn