Lotnisko Stansted: Kobieta chciała wtargnąć do kokpitu samolotu
Do niebezpiecznej sytuacji doszło wczoraj na pokładzie maszyny lecącej z londyńskiego lotniska do Dalaman w Turcji. "Wyjątkowo uciążliwa pasażerka" - jak opisała kobietę rzeczniczka linii Jet2 - nie tylko próbowała wtargnąć do kokpitu, ale też miała grozić śmiercią innym podróżnym.
"Wstała i pobiegła w stronę drzwi. Próbowało ją obezwładnić sześć osób. Ciągle śpiewała piosenki i groziła, że nas zabije. Krzyczała: Chcę wysiąść!, Zaraz cię k***a uderzę. Byłam przerażona. Nic nie możesz zrobić, nie możesz uciec" - relacjonowała w rozmowie z "The Sun" jedna z pasażerek.
Sytuacja była na tyle groźna, że podjęto decyzję o eskortowaniu samolotu na Stansted przez dwa wojskowe myśliwce Typhoon.
Lotowi maszyn RAF towarzyszył potężny huk, a zaniepokojeni ludzie dzwonili pod numer alarmowy 999, myśląc, że doszło do wybuchu bomby. "Hałas był tak ogromny, że prawie wyleciały szyby z moich okien" - opisywał jeden ze świadków, cytowany przez "Metro".
Policja z Essex poinformowała, że kobieta została aresztowana pod zarzutem napaści i narażenia na niebezpieczeństwo samolotu.
"Nasza maszyna wróciła bezpiecznie na lotnisko. Obecnie współpracujemy z odpowiednimi służbami w celu wsparcia ich dochodzenia" - poinformowała rzecznika Jet2 .
Z kolei policja w Essex tłumaczyła, że "głośny huk", który tak zaniepokoił mieszkańców, był efektem przekroczenia przez myśliwce prędkości rozchodzenia się dźwięku.